Coco Chanel

Coco Chanel jako fenomen społeczny

coco chanel

źródło: vogue.com

Historia jednej z największych dyktatorek mody minionego stulecia, jest niesamowicie wciągająca. Powstało wiele książek na jej temat, mniej lub bardziej obiektywnych i prawdziwych. Zaczytałam się w każdą z nich i w swojej pracy zamieszczam informacje na temat Coco Chanel, które moim zdaniem najbardziej świadczą o jej fenomenie. O Coco mówi się najczęściej tylko w aspekcie mody, ja oprócz opisów jej twórczości modowej, zwróciłam uwagę na wpływ, który wywarła na kobiety XIX wieku i jaki ogromny miała wkład w emancypację i wizerunek nowoczesnej kobiety. Coco nie uważała nigdy, że robi coś znaczącego dla społeczeństwa, walczyła wręcz z opinią jakoby moda była sztuką. Powiedziała kiedyś iż „Legendą są Ci na których budowane są legendy” nie mając pojęcia, że sama nią zostanie, o jej historii będą rozpisywać się socjolodzy, a inni artyści inspirować jej postacią. Zdjęcie z jej żurnala zilustrowało jeden z etapów ewolucji społecznego wyobrażenia o pięknie w „Historii piękna” Umberta Eco. Ogromną część jej życia pochłonęły romanse, a każdy z nich miał jakieś znaczenie w życiu projektantki i jej twórczości, dlatego im również poświęcę sporą część pracy. Wpływ na to jak wyglądało dalsze życie Gabriel Chanel miało jej dzieciństwo. Jest tak wiele historii jej dziecięcego wieku, że ten etap już zawsze będzie poniekąd zagadką. Geneza i charakterystyka poszczególnych członków rodziny jest bardzo ważna, ponieważ po pierwsze pokazuje z jakiej warstwy XIX wiecznej Francji wywodzi się Chanel oraz podkreśla kontrasty pomiędzy członkami rodziny w wielkiej mierze tłumacząc jej postępowanie. Postać Coco jest dla mnie inspiracją, utożsamiam się z jej osobą i twórczością. To ona była prekursorem mody, która teraz jest tylko odwzorowywana.

Coco Chanel w dzisiejszych czasach brzmi wytwornie i niewielu ludzi nie zna tego nazwiska. Gabrielle była żądna przygód i zdeterminowana, miała błyskotliwe poczucie humoru, a kabarety pragnęły ponad wszystko charakteru i indywidualności. Jej wielbiciele głośno wyrażali swój zachwyt. Gdy chcieli bisu skandowali po prostu słowo występujące w obydwu piosenkach: „Coco! Coco! Coco!” – od tam tej pory Gabrielle Chanel nazywana była Coco.

Interesuje mnie potencjał emancypacji Coco, jeszcze nie zdefiniowany do końca feminizm i siła, witalność, upór. Dlatego już we wstępie zaznaczę, a w pierwszym rozdziale pracy opiszę socjologiczne aspekty płci. Chanel poprzez swoje zachowanie, a przede wszystkim wyzwalającą modę, prowokuje do rozmyśleń nad różnicami w płci biologicznej i definicji płci kulturowej. Po zapoznaniu się z jej biografią, opisywana jest reakcja mężczyzn na każdy z nowo powstałych ubiorów, mężczyźni zauważają zmiany w wyglądzie ale i zachowaniu swoich kobiet co w jakiś sposób pozbawia ich „męskości”, a kobiet „kobiecości”. Ta „męskość” i „kobiecość” czyli płeć biologicznie dana każdemu osobnikowi ludzkiemu, poddana jest badaniom i analizom socjologicznym. Autorzy książki „Kobiety, mężczyźni, społeczeństwo” Claire M. Renzetti i Daniel J. Curran już jako pierwszy przykład odróżnienia płci podaje różnice w ubiorze. Kobieta ubrana w sukienkę uważana jest za bardziej emocjonalną, ciepłą i opiekuńczą, zaś mająca na sobie spodnie jest postrzegana jako ta, która wie czego chce. Mężczyzna w spódnicy nadal jest wręcz nie dopuszczalnym widokiem w społeczeństwie, zaś w męskim kroju spodni postrzegany jako „prawdziwy samiec”. Płeć kulturowa to społecznie skonstruowane postawy oraz zachowania zorganizowane dychotomicznie jako męskość i kobiecość, ma charakter wyuczony, ponieważ powstaje we wczesnym okresie socjalizacji, gdy dziadkowie rodzice, wychowawcy w przedszkolu narzucają dane zachowania, wymagane cechy odnoście płci dziecka. Jednymi z najbardziej widocznych przykładów są przypisane kolory już od kolory dla dziewczynki i chłopca. Zadziwiające jest to, iż moja babcia pamięta czasy gdy to kolor różowy przypisany był chłopcom, a niebieski dziewczynkom jako kolor maryjny. Chłopcom kupuje się samochody, dziewczynkom lalki od małego narzucając im ich role w przyszłości, mówi się chłopaki nie płaczą, a wszystkie kobiety są delikatne i czułe, kochają małe zwierzątka i dzieci.

  1. Płeć kulturowa i ciało w ujęciu socjologicznym

Płeć kulturowa pomimo tego, że w rezultacie pokrywa się z płcią biologiczną oznacza coś innego, jest to zespół ról społecznych i stereotypów płciowych przypisywanych kobietom i mężczyznom przez społeczeństwo i kulturę. Po narodzinach dziecka odbywa się już zaznaczenie płci, gdy rodzi się chłopiec opisuje się go przymiotnikami określającymi siłę i wielkość, zaś dziewczynkę opisującymi jej kruchość i małość.

Niemowlęta, fizycznie i psychicznie nie okazują różnic płciowych, rodzice przez ubiór, dobór akcesoriów i urządzenie pokoju okazują społeczeństwu płeć swego dziecka. Ubieranie się odgrywa znaczącą rolę w socjalizacji płciowej, ujawnia płeć, pokazuje również na co może pozwolić sobie chłopiec, a co wypada a raczej nie wypada dziewczynce „dziewczęta w strojach z falbankami ostrzega się przed zwariowanymi i powodującymi ubrudzenia zabawami, natomiast przemieszczanie się chłopców jest rzadko utrudnione przez noszony przez nich strój. Od chłopców oczekuje się większej aktywności niż od dziewcząt, a styl zaprojektowanych dla nich ubiorów odzwierciedla związany z tym stereotyp płciowy”.

Występują trzy teorie na to jak dzieci uczą się płci kulturowej. Pierwsza to teoria psychoanalityczna według, której dzieci przechodzą kilka etapów rozwoju osobowości. po 4 roku życia modelują one swoje zachowania na wzór zachowań rodzica, opiekuna tej samej płci. W trakcie dwóch pierwszych etapów rozwoju psychoanalitycznego nazwanych przez Freuda oralnym i analnym dzieci obu płci są bardzo podobne ponieważ w tym etapie matka jest dla nich opiekunką i źródłem zaspokajania ich potrzeb. Po 4 roku życia rozpoczyna się trzecia faza zwana falliczną, w której dzieci modelują swe zachowania na wzór zachowań rodzica, opiekuna tej samej płci, świadome są również własnych narządów płciowych, jak i różnicy pomiędzy chłopcem, a dziewczyną. Kolejną teorią jest teoria społecznego uczenia, wyznacza dwie formy nauki, poprzez wzmocnienia, czyli nagradzanie za zachowania zgodne z wymaganiami płci oraz poprzez naśladowanie wzorów. Ta teoria jest nieco prostsza ponieważ opiera się na zaobserwowanych faktach. Chodzi przede wszystkim o behawioryzm i jego element czyli wyżej wymienione pojęcie wzmocnienia. Zachowanie, które będzie nagradzane, będzie często powtarzane zaś to za które otrzyma się karę nie będzie się

pojawiać. Tak więc jeżeli dziecko danej płci, zachowa się tak jak powinno według rodziców i społecznych wytycznych odnoście swojej płci zostanie nagrodzone, a gdy zachowanie wybiegnie po za te ramy zostanie w jakiś sposób ukarane. Drugą formą nauki tożsamości płciowej jest naśladowanie osób, które są autorytetami, jak rodzice, starsze rodzeństwo, wychowawcy w pierwszych latach nauczania oraz idole telewizyjni. Dzieci naśladować będą osoby miłe, dobrze nastawione do życia i posiadające władzę oraz te które w jakimś stopniu podobne są do nich. Trzecią i ostatnia to teoria rozwoju poznawczego dzieci uczą się płci kulturowej i stereotypów jej dotyczących w procesach psychicznych, pleć jest pierwszym elementem rozpoznawalnym. W tym miejscu należy wytłumaczyć pojęcie patriarchatu, który jest systemem płciowym bazującej na dominującej roli mężczyzn, podkreślanej i wyrażającej się w tym iż cechy mężczyzn są wyżej cenione niż kobiet. Gdyby nadal w każdej rodzinie socjalizacja odbywała się w duchu patriarchatu, mężczyźni wciąż przekonani by byli iż muszą cechować się siłą, witalnością, inteligencją, zaradnością i agresją, zaś kobiety potulnością, bezradnością, zdając sobie sprawę z zależności od mężczyzn. Przez to iż w społeczeństwie panuje męska dominacja rolą kobiet jest życie w schemacie doświadczeń czysto biologicznych, a mężczyznom przyznaje się prawo do zaspokajania własnych ambicji i pragnień. W kościele chrześcijańskim nadal występuje patriarchatyczne podejście do instytucji małżeństwa, rodziny nawet w modlitwach wyrażane są słowa iż mężczyzna ma zadbać o rzeczy materialne zaś kobieta o ciepło w domu. Istnieje wiele stereotypów płci kulturowej, to „męski mężczyzna” i „kobieca kobieta”, mówi się często „jaki on nie męski”, czyli na przykład wzruszyła go jakaś sytuacja, ma cienki głos lub lubi gotować, tak samo jest z kobietami gdy jakaś kobieta nie lubi spódnic nie chodzi w szpilkach tylko trampkach nie eksponuje piersi jest nie kobieca.

Bardzo liczne badania obejmujące swym zakresem psychologię społeczną oraz psychologię osobowości podejmują zagadnienie istnienia różnic pomiędzy cechami osobowymi jednostek płci żeńskiej oraz męskiej. Równocześnie obecne opinie naukowców, czy różnice te w ogóle istnieją, są podzielone: od skrajnego biologicznego poglądu Anne Moir oraz Davida Jessela, iż równość obydwu płci polega tylko i wyłącznie na wspólnej przynależności do tego samego gatunku – Homo sapiens, aż po teorie społeczne, które przyjmują współistnienie zaledwie kilku różnic, które dotyczą sfery emocjonalnej oraz poznawczej, których znaczenie zostaje przejaskrawione w procesie socjalizacji.

Od wieków kreowano podział świata na dwa oddzielne: męski oraz żeński, to zaznaczano, iż przeplatają się one oraz wzajemnie uzupełniają. Nie byłoby mężczyzn jako przeciwnej płci, gdyby nie istniały kobiety i odwrotnie. Konkretna płeć jest to już nie tylko sama właściwość anatomiczna, a „anatomia to przeznaczenie”, o czym spróbował przekonywać Freud. Przy współczesnym poziomie wyemancypowania kobiet z pewnością nazwano by go męskim szowinistą, gdyby upierał się przy swojej tezie, iż kobiety chcą robić karierę w między innymi sporcie, polityce czy nauce, ponieważ „zazdroszczą mężczyznom penisa”. Z tej właśnie przyczyny czują się gorsze, „niepełne”, doświadczą w związku z tym frustracji, które kompensują sobie przyjmując męski sposób bycia. Także Adler zauważył, iż kobiety w bardzo wielu kulturach mają niższą pozycję od panów, lecz nie upatrywał czynników tego zjawiska w ich cielesności, ale raczej w możliwościach realizowania się. „Wskazywał na orientację ludzkiego życia na osiągnięcie celu- dążenie do potęgi”, tj. potrzebę mocy, samo realizacji oraz wybicia się w społeczeństwie, tak więc jest to potrzeba wszystkich ludzi. Mimo to tradycyjne społeczeństwo wytwarza o wiele więcej szans jej realizacji mężczyznom, natomiast rola kobiety do niedawna sprowadzała się jedynie do małżeńskiej oraz macierzyńskiej.

Analogiczne spostrzeżenia miała również Karen Horney, natomiast literaturze zjawisko to opisane jest jako syndrom królowej pszczół. Równocześnie Horney broniąc kobiet, wprowadziła koncept „zazdrości o łono kobiece, jako niemożność męskiego spełnienia pragnienia dawania życia a także zdolności rodzenia oraz karmienia”. Ma to być czynnikiem powodującym chęć ich ciągłego sprawdzania się oraz udowadniania własnej męskości. Z powyższego sporu psychoanalityków jasno wynika, iż świat męski oraz żeński pozostaje w nieustannej rywalizacji, polemice o to, co kto która z płci posiada i co potrafi oraz kto jest do czego predestynowany.

Proces rozdziału płci jest konsekwencją hałaśliwego i niezwykle rozbudowanego zachowania chłopców, ukierunkowanego na ustalenie hierarchii dominacji.

Stereotypy płci są, zbiorem przesądów patriarchalnych, które podważają, wartość kobiety jako pełnowartościowej istoty ludzkiej, a wynikają ,z mitu „naturalności” różnic płci (o roli determinant biologicznych w sytuacji społecznej mężczyzn i kobiet). Za oczywiste i zgodne z natura, uważa się fakt, że w społeczeństwie to mężczyźni są ,decydującą, siłą, ekonomiczną, i kulturalną i oni sprawują władze w polityce i biznesie, kobiety zaś przeznaczone zostały do roli matki i opiekunki dzieci i męża.

Punktem wyjścia przeprowadzanych przez funkcjonalistów struktural­nych analiz dotyczących płci kulturowej jest zaobserwowanie fizycznej od­mienności kobiet i mężczyzn. Szczególne znaczenie przykładają oni do faktu, iż mężczyźni są zwykle więksi i silniejsi od kobiet, a kobiety rodzą dzieci i opiekują się nimi. Według funkcjonalistów, te biologiczne różnice decydują o, odmienności ról płciowych. Rola społeczna, podobnie, jak rola teatralna, obejmuje zestaw wymagań w zakresie zachowań, których oczekuje się od peł­niących ją osób. Koncepcja ról płciowych odnosi się do zachowań, które zda­ją się przynależeć do członków społeczeństwa w zależności od tego, czy są to kobiety czy mężczyźni.

Funkcjonaliści utrzymują, że w większości epok historycznych, repro­dukcyjna rola kobiety wyznaczała jej rolę społeczną, której istotą było przeby­wanie w domu. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że kobiety rodzą potomstwo i opiekują się nim, to należy przyjąć, iż pozostawanie w domu jest w ich wypadku jak najbardziej logiczne. W konsekwencji, jeśli kobiety i tak pozo­stają w domu z powodu dzieci, to mogą wypełniać również i inne obowiązki domowe. Z kolei, rolą mężczyzn jest dostarczanie środków do życia oraz obrona rodziny.

Z omówionymi pozycjami płci wiążą, się mity „o naturalności różnic dzielących płcie”:

  • mit o typowo męskich (maskulinizacja) i żeńskich (feminizacja) cechach osobowości. Mężczyznom przypisuje się cechy kojarzone z ich „naturalnym charakterem” wojownika i myśliwego: aktywność, dominacją, siłą, racjonalność. Kobietom natomiast przynależne są, cechy związane z macierzyństwem i opiekuńczością,; pasywność, podporządkowanie, emocjonalność, empatia, uprzejmość;
  • mit o naturalnej skłonności kobiet do zajmowania się rodzina,, pracami domowymi, wychowaniem dzieci, a także mit o skłonności mężczyzn do pełnienia funkcji społecznych w myśl założenia, że „sensem życia kobiety jest dobro rodziny”, a „sensem życia mężczyzny praca na rzecz społeczeństwa”;
  • mit o tym, że kobiety nie potrzebują, i nie chcą, takich samych praw, jakie maja, mężczyźni;
  • mit o wrodzonym masochizmie oddaniu i ofiarności kobiety: twierdzi się, że dla kobiety naturalne jest cierpienie, że kobieta stworzona została do bycia matka, do ofiarowania się i znoszenia cierpienia, które wiąże się ściśle z jej rodzinnym posłannictwem.

W życiu społecznym stereotypy związane z męskością oraz kobiecością funkcjonują na dwóch różnych poziomach: jawnym oraz ukrytym. Pierwszy z wymienionych poziomów poziom jawny ( czyli bezpośredni) obserwujemy wówczas, kiedy płeć jednostki staje się podstawą do uprzędzeń oraz dyskryminacji (na przykład w zatrudnieniu lub w awansie). Jest on znacznie łatwiej dostrzegalny przez otoczenie oraz osobę poddawaną stereotypizacji. Natomiast poziom utajony ( czyli ukryty) przeważnie jest niezauważalny dla osoby, która jest traktowana w stereotypowy sposób, zresztą osoba, która posługuje się stereotypami bardzo często nie jest tego faktu w pełni świadoma. Funkcja ta pojawia się przeważnie w sytuacjach, kiedy podstawą postrzegania oraz oceny a także akceptacji jednostki stają się tylko i wyłącznie jej dokonania w dziedzinach uznawanych za „typowe” dla danej płci.

Funkcjonaliści postrzegają różnice społeczne, które występują między mężczyznami a kobietami jakonaturalnei wynikające z biologii czło­wieka. Przedstawiając męskość i kobiecość jako naturalne, mylą jednak płeć biologiczną z płcią kulturową i sugerują, że kategorie te nie podlegają zmia­nom. Przekaz zawarty w tych założeniach jest oczywisty: wszelkie wysiłki zmierzające do zmiany definicji kobiecości i męskości będą miały niewielki, jeśli jakikolwiek wpływ na zachowanie jednostek. Kobiety i mężczyźni nic nie poradzą na to, że myślą tak, jak myślą, i działają tak, jak działają, ponieważ wynika to bezpośrednio z ich natury. Poza tym, mężczyźni i kobiety stanowią swoje przeciwieństwa, a wysiłki zmierzające do zmiany tej naturalnej dycho­tomii mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Jednakże wiadomo prze­cież, że płeć kulturowa – wbrew twierdzeniom zwolenników omawianego nurtu – jest bardzo podatna na zmianę; to, co konstytuuje męskość i kobie­cość jest odmienne w zależności od epoki historycznej i kultury. Wynika to z faktu, że płeć kulturowa – tak jak ją definiujemy – stanowi społeczną kon­strukcję, nie jest natomiast dana nam biologicznie.

Lingwistka Deborah Tannen twierdzi, iż kobiety i mężczyźni tworzą różne „społeczności mówców”. Według Tannen, kobiety i mężczyźni mają zarówno różne style, jak i cele komunikacji. Po prostu, tak jak ludzie pochodzący z odmiennych kultur mówią odmiennymi dialektami, tak kobiety i mężczyźni mówią odmiennymi genderlectami (dialektami przy­należnymi każdej płci kulturowej z osobna; gender – płeć kulturowa, dialect – dialekt).

Kobiety, jak utrzymuje Tannen, mówią językiem intymności i wzajemnych relacji, są też zorientowane na „słuchanie” takiego właśnie języka, dla mężczyzn istotny jest język statusu i niezależności. W re­zultacie konwersacja między kobietą a mężczyzną przypomina często rozmo­wę między ludźmi pochodzącymi z odmiennych kultur i przynosi podobne rezultaty: wielką liczbę nieporozumień. Przy­taczane przez Tannen historyjki odnoszące się do nieporozumień w komuni­kacji między kobietami a mężczyznami są bardzo zabawne. Trzeba jednak stwierdzić, że inni badacze kwestionują tezę o zasadniczej odmienności sposo­bów komunikowania się kobiet i mężczyzn. Na przykład wyniki niektórych badań – szczególnie tych, które przeprowadzono na dużych próbach – wska­zują na niewielkie różnice w tym zakresie. Okazuje się natomiast, iż zarówno w odniesieniu do mężczyzn, jak i do kobiet, style oraz wzory komunikacji są zdeterminowane przez wiele czynników sytuacyjnych, w tym również płeć jednostki, do której się mówi, kontekst rozmowy oraz widoczny status – za­równo tego, kto mówi, jak i tego, kto słucha.

Podobne wyniki uzyskano, analizując reakcje osób wysłuchujących zwierzeń swoich przyjaciół. Leaper i jego współpracownicy dostrzegli niewiele różnic między słuchaczami obu płci, z jedynym wyjątkiem; oto bowiem kobiety okazywały mówiącemu – ale tylko w wypad­ku, gdy był on także blisko zaprzyjaźnioną kobietą – więcej „aktywnego zro­zumienia” (tzn. wyraźnie akceptowały jego odczucia lub opinie).Takie wyniki raz jeszcze przypominają nam, że komunikacja stanowi proces interaktywny, na który wpływają różnorodne czynniki, a płeć kulturowa jest jednym z nich.

Stereotypy płci są fałszywymi wyobrażeniami i mitami o naturalności różnic społecznych między kobietami a mężczyznami. Powstawały stopniowo w trakcie rozwoju historycznego (w ciągu 10000 lat trwania patriarchatu) w procesie socjalizacji i wychowania przekazywano je z pokolenia na pokolenie.

Psycholodzy spróbowali doszukać się odrębności pomiędzy płciami w zakresie inteligencji oraz zdolności, czy nawet moralności. Ciekawe jest to, że pomimo, iż większość z tych badań charakteryzowała się błędami metodologicznymi w postaci zbyt małej albo niereprezentatywnej próby badawczej (np. Kohlberg badał tylko samych chłopców oraz mężczyzn, natomiast skala kobiecości w MF z 1940 roku została sporządzona na podstawie odpowiedzi trzynastu homoseksualnych mężczyzn), lub zbyt mało wiarygodnego podłoża teoretycznego, wysuwano dyskusyjne wnioski. Według nich panie są mniej inteligentne a także posiadają ograniczone zdolności w dziedzinie działań matematycznych czy przestrzennych, jak również cechują się „mniejszą moralnością”, ponieważ opiera się ona u kobiet przede wszystkim na wartościach troski oraz opieki a także indywidualnym ustosunkowaniu się do sytuacji, a nie na teoretycznych zasadach sprawiedliwości.

Najnowsze koncepty psychologiczne wyraźnie podkreślają znaczenie płci w postrzeganiu osoby oraz formułowaniu wrażenia o niej a także w interakcji pomiędzy ludźmi. Wiedza o płci, którą dysponujemy wpływa znacząco na sposób gromadzenia wszelkich informacji o innych oraz wykorzystywania ich w kontakcie (na przykład na otrzymanie stanowiska kierownika o wiele większą szansą posiada mężczyzna aniżeli kobieta mająca takie same kompetencje).

Nadmierne podkreślanie istnienia wszelkich różnic pomiędzy płciami może wydawać się bezzasadne, tym bardziej, iż sporo badań pokazuje, że różnice te w bardzo wielu sferach nie są tak faktycznie duże, jak by się mogło wydawać. Równocześnie odpowiednie nie docenianie tej właśnie zmiennej przyczynia się do zbyt dużego uogólniania oraz wyciągania nieautentycznych wniosków dotyczących kobiet oraz mężczyzn. Istnieje wciąż opinia iż to mężczyźni są stworzeni do roli kierowników szefów przez swój wrodzony talent, natomiast gdy kobieta niejednokrotnie z wyższymi kwalifikacji odniesie sukces uważane jest to za tzw. „Łut szczęścia”.

Należy także zwrócić uwagę na fakt odrębnego pojmowania męskości oraz kobiecości w różnorodnych kulturach świata, co daje różnorakie normy zachowania a także inny obraz wzorcowego przedstawiciela danej płci.

Często stykamy się również z przekonaniem, iż kobiety nie podołają pełnieniu funkcji zwierzchnika, a z kolei mężczyźni niechętnie pracują pod ich kierownictwem. Jednak polskie badania jasno pokazują natomiast, że na kierowniczych stanowiskach panie radzą sobie jednakowo dobrze jak mężczyźni, a w niektórych sytuacjach ich strategie postępowania są bardziej konstruktywne z perspektywy interesów zespołu pracowniczego. Kobiety znacznie częściej wybierają albowiem strategie kompromisu oraz współpracy, natomiast mężczyźni wybierają strategię rywalizacji. Inna błędna opinia związana jest z przekonaniem, że współcześnie nie spotyka się dyskryminacji zawodowej kobiet. Oczywiście faktem jest, że sytuacja zawodowa pań w naszym kraju uległa poprawie w ostatnich dziesięcioleciach, w dalszym ciągu jednak istnieją różnice w zarobkach na niekorzyść kobiet. Relatywnie niewiele kobiet zajmuje kierownicze stanowiska, nawet w zawodach sfeminizowanych.

coco chanel

źródło: vogue.co.uk

2. Coco Chanel – życie i dzieło

2.1 Sytuacja we Francji w XIX wieku

2.1.1 Pozycja kobiet we Francji w XIX wieku

Pozycja kobiet na początku XIX wieku we Francji była krytyczna: nie miały praw obywatelskich, nie mogły głosować w wyborach, były niżej usytuowane w społeczeństwie. W roku 1900 tylko 624 kobiety miały dostęp do kształcenia się na wyższym poziomie. Według mężczyzn oczywiście jakiekolwiek strajki kobiet czy ich zachowanie które było inna niż w ramach kobiety jako gospodyni domowej było uważane jako nienaturalne. Mężczyźni po prostu bali się potęgi kobiet, ponieważ wiedzieli jak to stworzenie w skromnym, pięknym ciele może owładnąć ich życie. Generalizując występowały dwa rodzaje kobiet: te uległe godzące się ze swym losem i te, które potrafiły manipulować mężczyznami, doprowadzić ich do skrajnych emocji, wyrzuć, pozbawić ich swej męskości czy po prostu poruszyć w nich coś, co od zawsze w nich było, czyli uczucia z których okazywaniem tak bardzo walczyli. Rozpoczęło to walkę płci, która nękała tamtejszą Francję.

2.1.2 Garderoba kobiet i wpływ Coco Chanel na zmiany

Odnośnie damskiej garderoby wymagania była bardzo duże. Drapowane suknie, ciasne gorsety, przepych kamieni i koronek, wielkie kapelusze nie były tym czym obiekt mojej analizy czyli Coco Chanel się poddała. Miała swój skromny styl, dużą powściągliwość w fakturze i kolorze. Tym czym kurtyzany, którym poświecę kolejny podrozdział starały się dorównać kobietom wyższej klasy był właśnie ubiór. Chanel postanowiła zrobić coś, co wydawało się złamaniem jakiś zasad, odbiegnięciem od normy dlatego tez nauczyła się jazdy konnej i grywał z mężczyznami w polo. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku wśród majętnych kobiet nastała moda na ten sport. Ubrania które zostały narzucone kobietom do jazdy to obcisły żakiet, oraz szeroka spódnica, pod spodem jednak mogły mieć spodnie. Na koniu musiały siadać bokiem gdyż siadanie okrakiem było niedopuszczalnie. Niedopuszczalne ale możliwe, jedną z kobiet, które pozwalały sobie na to była Coco, która po raz kolejny łamała konwenanse szyjąc u krawca strój z bryczesami i zakładając do tego mniej oficjalny kapelusz z dużym rondem. Zaczęła tego typu spodnie zakładać nie tylko na co dzień, ale też do swojej garderoby zakradać coraz to inne elementy męskiego ubioru. Na bardzo modne w jej gronie wyścigi konne zawsze ubierała się niezwykle skromnie, bez zbędnych ozdób, jednak nawet w męskim płaszczu i słomkowym kapeluszu ze swoim czarem wyglądała ponętnie. Słowa Chanel opisujące jej wygląd są dość krytyczne. Mówiła o sobie, że wygląda fatalnie ale nie bardzo się tym interesuje- jest to dowód na to, że jej styl odzwierciedlał jej duszę. Coco nie chciała zwracać na siebie uwagi a jakakolwiek krytyka czy wzrok innych kobiet mało ją interesowały.

2.1.3 „Instytucja” kurtyzan

W XIX-wiecznej Francji popularne były kurtyzany, czyli prostytutki, które były zarówno partnerkami, paniami do towarzystwa, a także utrzymankami swych klientów. Gabrielle Chanel była kurtyzaną ale została kimś więcej, ponieważ była kochanką Etienne na wyłączność i miała być mu oddana. Nieokrzesana, wolna dusza Coco pogodziła się na jakiś czas z tym faktem, ponieważ oczy przyćmiewały jej diamenty i perły które otrzymywała, życie w dostatku, wiele rozrywek i ciągłe podróże. Jej pewność siebie spowodowała to, że ludzie z którymi się spotykali traktowali ją jak równą sobie. W tym momencie pojawia się po raz pierwszy myśl Coco o pracy w kategorii wyzwolenia i szansy na niezależność. Oszukiwała jednak swą rodzinę, nikomu nie zdradzając tego kim naprawdę jest. Dla tak niskiej klasy społecznej wiadomość, iż bez ślubu a nawet zamiaru zamążpójścia mieszka z mężczyzną pozostając jego kochanką była wstrząsająca. Kurtyzana była poddana ocenom społeczeństwa jego dezaprobacie. Moim zdaniem było to w dużej mierze spowodowane tym iż kobiety, które wyszły za mąż najczęściej nie były już dla nikogo ciekawe, co najgorsze nawet dla własnych mężów, ważne jest też to iż niemal, że każdy mężczyzna z wyższych sfer ową kochankę posiadał. Tłumaczy to oczywiście zachowanie kobiet zdradzanych. Zadziwiające jest to jak w tamtejszej Francji powszechna była prostytucja, wymyślano nazwy dla danych jej rodzajów, kurtyzana jednak była tą najbardziej prestiżową i najdroższą, mówiło się również, że posiadanie kurtyzany było luksusem. Instytucja kurtyzan była bardzo ważna dla postrzegania społeczeństwa i rozwoju kobiecej niezależności na przestrzeni lat. Moim zdaniem zapoczątkowało to mimo tylu negacji okres gdy kobiety również mogły myśleć o sobie w kwestii seksualności, miały fantazję i czerpały przyjemność z seksu.

2.1.4 Homoseksualizm

Homoseksualizm we Francji nie był poddany karze, wręcz przeciwnie gdyż Paryż został nazwany „Paryż-Lesbos”. Lesbijstwo zaczyna być traktowane jako coś ciekawego, fascynującego. Eksperymenty kobiet z tożsamością seksualną stały się modnym elementem w kulturze prostytutek. Transwestytyzm kobiet traktowano jednak z najwyższą pogardą. Wręcz śmieszne jest to, iż kobiety które przechadzały się po mieście w spodniach były pozbawiane wolności. To podejście społeczeństwa również pokazuje jego ułomność. Lesbijki są przez mężczyzn tolerowane jako erotyczny wybryk, zaś kobiety, które poprzez założenie spodni chciały udowodnić swą równość z mężczyznami ponoszą karę. Oczywiście pokazuje to męska dominację i władzę nad tym co dopuszczalne, a co nie. Georgie Sand oraz Sarah Bernhardt łamały zasady często pokazując się w spodniach przez co zostały okrzyknięte outsiderkami. Emilliene, która była biseksualna swoim ubiorem czyli, wykrochmalonymi kołnierzykami, krawatami ale do tego uwodzicielskimi kapeluszami pokazywała wieź ze swymi lesbijskimi siostrami oraz uwodziła mężczyzn. Pojawia się niewyjaśniona wzmianka o tym iż Coco również miała w swoim życiu incydent lesbijski, co nie byłoby niczym dziwnym ze względu na to, że brała udział w rożnych akcjach wyzwolenia kobiet, które przejawiało się w wolności seksualnej i ubiorze.

2.1.5 Zainteresowanie obcą kulturą

We Francji w roku 1913 zaczęto interesować się obcą kulturą. Nadal ceniono francuskich artystów, ale zaczęto zwracać uwagę na cudzoziemców takich jak Picasso. Imponowali oni swoją niezależnością, życiem na krawędzi, niepewnością. To wszystko ewidentnie świadczy o nastających w francuskim społeczeństwie zmianach. Chcieli pominąć definicje paryskiego szyku, otworzyć się na świat, na coś nowego. Były to czasy, w których wszystko co nowe jednych szokowało, inspirowało, innych odrażało i przerastało. W maju 1913 roku Siergiej Diagiliew zaprezentował nowy balet zatytułowany przez Igora Strawińskiego Święto Wiosny. Balet wywołał w Paryżu burze, ale taki był cel ich twórców- chcieli szokować. Wydarzenie to przeszło do historii i z upływem czasu stało się ważnym elementem w tworzeniu kultury. Warto poświęcić kilka zdań postaci Diagiliewa, który otworzył w Rosji wpływowy magazyn o sztuce, dążył swoimi czynami do wyzwolenia, w szczególności seksualnego, gdyż nie ukrywał swojego homoseksualizmu. Wraz ze swoją trupą, w której skład wchodził jego kochanek wyśmienity tancerz Niziński, odnosili sukces za sukcesem. Każda sztuka miała temat lub chociażby zabarwienie związane z seksem. I to co wcześniej dla ludzi było niepojęte, odrażające np. symulacja orgazmu na scenie przez Nizińskiego stało się elementem buntu i oznaką wyzwolenia seksualnego.

2.2 Rodzina, dzieciństwo i wejście w dorosłość Gabrielle Chanel

Joseph Chanel, pradziadek Gabrielle urodził się w 1792 roku. Był czeladnikiem, ale zaręczył się, wykorzystując posag narzeczonej na poprawienie swojego statusu społecznego. Otworzył karczmę „Chanel” utrzymując ją w bardzo trudnych czasach prześladowań protestantów. Dziadek Henri – Adrien cechował się pewnością siebie i naturalną dla górala werwą. Zmuszony do opuszczenia rodzinnego miasta znalazł pracę u hodowców jedwabników. Córka jego pracodawców Virginia- Angelina zaszła z nim w ciążę mając zaledwie 16 lat. Zhańbieni rodzice nie mieli innego wyjścia jak namówić Henriego – Adriene do poślubienia Virginii. Młody mężczyzna przyćmiony wizją posagu wziął dziewczynę za żonę, razem opuścili wieś i zamieszkali w Nimes. Dla człowieka, który dotychczasowe życie spędził na wsi niełatwe było zaaklimatyzowanie się w mieście. Jednak po jakimś czasie dostrzegł możliwości i korzyści z tego wynikające. Kierowała nim chęć odcięcia się o trudów wsi, praca za wyższą płacę w mniejszym wymiarze godzin i dużo łatwiejszy dostęp do opieki medycznej i zapomóg oraz anonimowość. Tutaj zaczyna się przygoda rodziny Chanel z handlem. Trudna sytuacja zmusiła dziadka Gabrielle do sprzedaży na targowiskach i jarmarkach. Po roku Henri-Adrien wraz z żoną i synkiem Albertem opuścili miasto i zaczęli handel obnośny jako wędrowni kramarze. Przez ten czas przyszło na świat, aż dziewięcioro ich dzieci. Albert najstarszy syn Henriego, ojciec Gabrielle również został kramarzem. Trudnił się sprzedażą artykułów pasmanteryjnych i gospodarstwa domowego. Jak napisała Lisa Chaney „Dwudziestosześcioletni Albert, podobnie jak jego ojciec, był typowym mężczyzną z rodu Chanel. Mówiąc w skrócie lubił się popisywać i z łatwością zjednywał sobie ludzi, a do tego z łatwością władał słowem i podbijał serca nierozważnych kobiet…” Był strasznym bawidamkiem i łamaczem serc, ze względu na jego koczowniczy tryb życia zawsze zostawiał gdzieś kobietę, która tęskniła. Powielając historię swojego ojca, Albert „zapłodnił” 16 letnią Jeanne. Zapewne nie tylko Jeanne była z nim w ciąży, ale tylko ona zmuszona wściekłością rodziny wszczęła poszukiwania kochanka. Zawziętość rodziny Jeanne i ona sama doprowadziły do znalezienia ojca dziecka. On jednak postawiony przed wyborem: albo poślubić dziewczynę, albo przyznać się do ojcostwa pod groźbą wymierzenia sprawiedliwości w sądzie, wybrał to drugie. Albert przyznał, że nowonarodzona dziewczynka Julia – Berthe jest jego córką. Stwierdził, że przed nim całe życie i tysiące kobiet, więc nie chce mieć żony, ale młoda Jeanne może zostać jego towarzyszką i przydać mu się na targowisku. Bezduszny Albert był jedynym wyjściem młodej dziewczyny, ponieważ bez ślubu, z dzieckiem nie miała po co wracać do rodziny. Biedna Jeanne od tamtej pory musiała podróżować wraz z niewiernym partnerem. Około 3 lat później – 18 sierpnia 1883r, kobieta urodziła przyszłą ikonę mody. Jeanne była wycieńczona po porodzie, a Alberta nie było wtedy przy niej, dlatego kapelan chrzcząc dziewczynkę, nieświadomy tego, że jej rodzice nie są po ślubie, nadał nazwisko Gabrielle Jeanne Chanel. Można się domyślać jak wyglądało dzieciństwo Gabrielle. Niejednokrotnie jej matka musiała zmagać się z przeciwnościami losu, czy złymi warunkami atmosferycznymi, mając przy sobie niemowlę. Jeanne pochodziła z rodziny o średnim statusie społecznym, która miała aspiracje i predyspozycje do awansu. Jednakże poprzez niefortunną ciążę i chorobliwą miłość do nieodpowiedniego człowieka kobieta straciła wszystko. Jej wuj zgodził się przyjąć całą czwórkę pod swój dach. Warunkiem jaki postawił był ślub niedojrzałego Alberta z matką swych dzieci. Początkowo Albert zgodził się na zapowiedzi po wielu nieprzyjemnych dyskusjach, lecz nie stawił się w wyznaczonym czasie przy ołtarzu, łamiąc serce swojej partnerki. Mężczyzna nie chciał się wiązać na stałe z żadną z kobiet-marzył o wolności i beztrosce. Rodzina Jeanne była tak zdeterminowana, że posunęła się do ostateczności – postanowiła przekupić mężczyznę. W listopadzie 1884 roku udało się osiągnąć upragniony cel. Jeanne i Albert zostali małżeństwem. Rodzina musiała wiele przejść, szczególnie ze względu na to, że przekazany majątek Albert roztrwonił w zaskakująco szybkim tempie. Po niedługim czasie, świeżo upieczonemu małżeństwu urodził się syn Alphones (ulubiony brat Gabrielle), potem trzecia córka Antoinette. Choroba Jeanne i ciężar opieki nad czwórką dzieci – jak mówi jedna z wersji-zmusił ich do powrotu do wuja. Mąż szybko wyjechał, uciekając od codziennych obowiązków a zdesperowana Jeanne zostawiła dzieci pod opieką wuja i wyjechała, aby go odnaleźć. W późniejszym okresie, oddana żona i matka urodziła jeszcze dwóch synów. Jej zachowanie z pewnością miało wielki wpływ na postrzeganie przez Gabriell kobiecości oraz oddania mężczyźnie. Życie w ciągłym hałasie, zgiełku oraz złych warunkach mieszkaniowych znacząco wpłynęło na charakter Gabrielle. Jako dziecko miewała ataki złości a także często fantazjowała co stanowiło ucieczkę od szarej rzeczywistości. Matka Chanel zmarła młodo-osierociła gromadkę dzieci mając zaledwie 32 lata.

Chanel przez całe życie wstydziła się swego pochodzenia. Jak podaje wiele źródeł ocenzurowała swą historię płacąc podwładnym, znajomym i rodzinie. Dokumenty z tego okresu zaginęły , co jak można przypuszczać nie było przypadkiem. Autorzy książek i biografii o niej często mówią, iż w kwestii swej bolesnej przyszłości, na wzór swego ojca, posuwała się do fantazjowania na ten temat. Opowiadała o swojej przeszłości na nowo, co stanowiło dla niej ucieczkę od koszmaru dzieciństwa. Warto zwrócić na to uwagę jak bardzo wczesne lata rzutują na całe dorosłe życie. Chanel bardzo rzadko wspominała swą matkę, ale nie ulega wątpliwości, że jej życie było dla Coco nauczką i dało jej obraz postrzegania roli kobiety wyłącznie przez pryzmat macierzyństwa. Niejednokrotnie żaliła się, że nikt jako dziecko nie zaznał mniejszej czułości niż ona. Zachowanie jej najbliższych sprawiło, że miała bardzo niską samoocenę i poczucie wartości które przez wiele lat odbudowywała. Przez swego ojca, który porzucił rodzinę do końca swych dni odczuwała chorobliwy strach przed opuszczeniem. Pomimo tego, jeszcze przez wiele lat po śmierci matki tęskniła za ojcem, którego obwiniała za swój los. Porażona tym uczuciem opowiedziałam historię rodziny na nowo oczyszczając Alberta ze wszystkich win-było jej tak po prostu łatwiej. Nowa wersja brzmiała tak: Ojciec po śmierci matki zostawił ją u ciotek po czym pojechał do Ameryki z wielkim dorobkiem powrócił ale ona nadal pozostała u ciotek. Oczywiście prawdziwa wersja była zupełnie inna ojciec był pijakiem i samochwałą dalej unikał zobowiązań i fantazjował. Według Lisy Chaney owe ciotki to zakonnice u którym po śmierci matki wylądowała wraz z dwoma siostrami, bracia zostali oddani wieśniakom ich los był znacznie gorszy. Zamknięte za wielkimi murami klasztoru dziewczynki czuły się jak w więzieniu. Gabriella miewała destrukcyjne, jak na jedenastoletnią osóbkę myśli na temat śmierci i zadawania bólu innym. Czas w klasztorze był bardzo sztywno zagospodarowany i monotonny co przygnębiało energiczną dziewczynkę. Zakonnice były wobec sióstr bardzo niemiłe, często przypominały o marnym losie wychowanek. Chanelowie nie posyłali swoich dzieci do szkoły przede wszystkim z powodu na tryb życia jaki prowadzili. Kolejną przeszkodą były trudności materialne, jednak mogło to również wynikać z przeświadczenia, iż w tamtejszej Francji edukacja była zbędnym elementem w życiu. Coco Chanel mieszkając w klasztorze uczęszczała na obowiązkowe lekcje prawidłowego posługiwania się językiem francuskim, za co w późniejszym czasie była im bardzo wdzięczna. Gabriella słabo pisała w swoim ojczystym języku gdyż nie ma zachowanych listów, które pisałaby samodzielnie. Pod bacznym okiem zakonnic Gabriella nauczyła się szyć, haftować, umiaru, prostoty. W wieku 18 lat dziewczęta opuszczały mury klasztoru i ze skromną wyprawką, którą same przez lata przygotowały, wyruszały w poszukiwaniu pracy. Nie wiedzieć czemu zakonnice dla sióstr Chanel wybrały inna drogę. Odesłały je do kolejnego klasztoru, który miał przygotować je do wyruszenia w wielki świat. Tam Gabriella zaprzyjaźniła się z najmłodszą siostrą swego ojca, która była od niej starsza tylko dwa lata. Dziewczyna, której na imię było Adrienne miała na nieokiełznaną Chanel bardzo dobry wpływ. Wizyty u siostry Adrienne – Louise zrodziły w Gabrielle fascynację do mody, której nigdy wcześniej nie zaznała, ponieważ wychowywała się w małych miasteczkach. Louise była wielbicielką kapeluszy, cechowała się niezwykłym talentem do szycia. Gdy tylko miała chwilę, z pasmanteryjnych dodatków wyczarowywała cudowne nakrycia głowy. Gabrielle i Adrienne bacznie przyglądały się jej poczynaniom. Chanel po upragnionym odejściu z klasztoru, rozpoczęła pracę w sklepie, gdzie razem z Adrienne pracowała półtora roku.

Trudy pracy z klientkami i nadzór swoich pracodawców skłoniły Coco do zmian. Namówiła ona swą kuzynkę, aby odejść z pracy i zrobić coś dzięki czemu obydwie poczują się wolne. Zamieszkały w pokoju w jednej z najuboższych dzielnic wmieście i zaczęły pracować jako szwaczki, w wolnym czasie dorabiając sobie w salonie krawieckim. Obie panie były bardzo ładne, przez co często zwracały uwagę mężczyzn, również wojskowych, których w mieście było bardzo wielu. Tu zaczyna się historia Chanel i mężczyzn, których napotkała na swej drodze, a którzy mieli duże znaczenie w jej życiu. Chanel była bardzo postępowa, pragnęła poczuć się lepiej w społeczeństwie, pobyć w otoczeniu wyższych sfer. Ogromną satysfakcję dawało jej spędzanie wieczorów w miejscach rozrywki ówczesnej Francji. Z dziewczynki wychowanej w klasztorze szybko zmieniła się w zabawową młodą kobietę. Pragnąc poczuć się gwiazdą namówiła właściciela jednej z knajpek by mogła występować na scenie. Nie wyróżniała się głosem, ani aparycją, gdyż panowała wtedy moda na okrągłe, kobiece kształty. Chanel była bardzo szczupła, ale miała w sobie coś wyjątkowego – wewnętrzny urok osobisty, który umożliwił jej zdobycie pracy. To też ukazuje jej fenomen, który w pełni będzie można nazwać dopiero po całkowitej analizie jej osoby.

Gabrielle była przekonana, że scena jest miejscem odpowiednim dla niej i wyjechała do Vichy – kurortu uzdrowiskowego. Pełna ambicji Chanel brała lekcje śpiewu i aktorstwa, wypożyczała drogie suknie – w tym momencie pojawia się pytanie: skąd miała fundusze na owe przyjemności. Padają tu podejrzenia, że mogła być prostytutką, bądź korzystać z pomocy poznanego wcześniej Etienne Balsan, młodzieńca pochodzącego z zamożnej rodziny jak wspominałam we wstępie później na pewno była jego kochanką . Pomimo wielu starań w Vichy nie znalazła wymarzonej pracy. Nie miała jednak wątpliwości, że wielki świat jest dla niej, wcześniej obserwując ludzi z wyższych sfer. Coco od dziecka wiedziała czego chce, marzył jej się sukces i życie w dostatku, a każdy kolejny rok bardziej ją w tym utwierdzał.

2.2.1 Romans z Etienne i otwarcie butików

Chanel została kochanką Etienne, zamożnego młodzieńca. Życie z Etienne było jak bajka, Coco mieszkała w pięknej willi gdzie usługiwali jej służący nie miała żadnych obowiązków mogła leżeć w łóżku i czytać książki cale dnie, nadrabiając zaległości z dzieciństwa. Bardzo dużo odpoczywała, co było niezgodne z jej przyzwyczajeniami i naturą. Bardzo dużo fantazjowała o swym życiu, była też baczną obserwatorką otaczających ją ludzi. Etienne natomiast prowadził bardzo aktywny tryb życia, był buntownikiem, a ponad wszystko kochał konie.

„Owszem dziewczyna miała śliczne włosy, długą szyje i uderzająco piękny profil, ale była stanowczo zbyt chuda i płaska, najzwyczajniej nie miała warunków. Jednak choć Gabrielle nie wyglądała i nie ubierała się jak Emillienne cocottes, dzięki poczuciu humoru i talentowi parodystycznemu, dzięki inteligencji i czystej zwierzęcej energii potrafiła być najzabawniejszą i najbardziej uwodzicielska towarzyszką. Po za tym chętnie pogrążała się w milczeniu. Te cechy, w połączeniu z buntowniczością i rezerwą, nadawały Gabriellle pewien enigmatyczny rys..” Emillienne była drugą kochanką Etienne i powyższy cytat to jej przemyślenia odnoście Coco. Cytat ten ukazuję po raz kolejny fenomen Coco, wiele razy jeszcze wspomniany jej tajemniczy urok, coś, co przyciągało mężczyzn pomimo tego, iż nie odpowiadała kanonowi kobiecej urody XIX wiecznej Francji. Coco odczuwała znudzenie wszystkim co ją otaczało, chciała zmian, ale była też realistką i wiedziała co może znaczyć odejście od Etienne i próba osiągnięcia samodzielności. Gdyby przestała być kochanką bogatego mężczyzny to tak jakby straciła pracę, jedyne źródło otrzymania. Coco martwiła się, że gdy skończy się jej młodość musiałaby przez lata zebrać niemałą sumę pieniędzy, by nie umrzeć w nędzy. Swoje marzenia o wyjeździe do Paryża zaczęła głośno zamieniać w poważne plany. Wiele razy opowiadała o nich frywolnemu i żyjącemu w nieustannym biegu Ettienne. On pod wpływem Chanel, znacznie się zmienił, jej plany które wyśmiewał raptem skłoniły go do poważnej myśli o ślubie ze swoją kochanką. Ona jednak pomimo namowom, a nawet groźbom braci odmówiła. Zaistniała sytuacja dała kolejny impuls do tego, aby pracować. W ówczesnej Francji takie zachowanie było niespotykane, ponieważ kobieta będąca utrzymanką mężczyzny, miała dostatnie życie nie myślała o pracy, szczególnie pracy jako dowód na swą niezależność. Postanowiła otworzyć sklep z kapeluszami, które były nieodłącznym elementem ubioru zarówno kobiet jak i mężczyzn, zarówno bogatych jak i biednych. Chanel kupowała gotowe formy kapeluszy delikatnie je przerabiając, subtelnie ozdabiając.

Etienne uległ wreszcie namowom Chanel i wsparł ją w otwarciu pierwszego butiku. Pozwolił, aby znajdował się w jego niezamieszkałej kawalerce. Zarówno Etienne jak i nowo poznany Arthur, któremu poświecę cały kolejny rozdział ponieważ był jej wielką miłością wspierali Coco podsuwając jej coraz to nowe klientki, które nie miały żadnych wątpliwości co do talentu dziewczyny. Zainteresowanie mężczyzn młodą modystką znacznie wzrosło, mówi się, iż w jednym momencie miała nawet czterech kochanków. Etienne był mężczyzną, który utrzymywał Coco, jednak kobieta odrzuciła jego oświadczyny. Z Arturem natomiast łączyło ją coraz większe uczucie, ich związek stawał się dojrzalszy. Gdy poinformowała o tym Etienne był sfrustrowany, Gabrielle jednak nie wiele się tym przejmowała, od kiedy Artur wyjawił jej swe uczucie była w przeszczęśliwa. Sława Chanel i jej butiku dość szybko rosła, pomimo tego co szeptało otoczenie, sama zasłużyła na swój sukces. Praca okazała się dla niej ucieczką, powodem dumy, pochłaniała jej wolny czas. Chanel miała pomysły ale nie miała zbyt dobrej techniki szycia a w miarę rozwoju potrzebowała też kilku osób do pracy. Tak też zatrudniła swoją kuzynkę Antoinette do witania gości i opiekę nad salonem oraz dzięki Ettienne, Lucienne Rabarte wraz z asystentkami, które były już bardzo znane i cenione za swój fach. Pracownia i sklep przestały się mieścić w ciasnej kawalerce jej byłego kochanka, a Arthur, widzący potencjał w biznesie Chanel, uwolnił swe przedsiębiorcze możliwości i wydzierżawił kilka pomieszczeń tuż przy jednej z modnych Paryskich ulic rue de Rivoli. Oprócz kapeluszy sprzedawała tez dzianinę i dżersej.

Dzięki wsparciu finansowemu Artura Chanel otworzyła nowy butik, przy szykownej ulicy Gontaut-Biron w Deauville, ekskluzywnej miejscowości pełnej kurortów. Atmosfera panująca w kurorcie, to iż kobiety zaczęły uprawiać różne sporty zainspirowały Coco do stworzenia ubrań wygodnych, dających większą swobodę ruchu. W butiku można było kupić bluzki z rozpinanym kołnierzykiem, proste sweterki, długie spódnice, największą sławę jedna przyniosły jej rybackie koszule, obszerne swetry i golfy wszystko to było elementami męskiego ubioru zmodyfikowanymi przez Gabrielle tak by odpowiadały kobietom. Chanel rozsławiała swój salon, wysyłała Adrienne zdjęcia codziennie w innym stroju, z nowej kolekcji. Jej salon zaczęły odwiedzać kobiety, których sama obecność stanowiła reklamę salonu.

2.3 Miłość w życiu Gabrielle

Najważniejszym momentem w życiu Coco było poznanie Arthura Capela, bogatego Anglika grającego w polo, świetnie jeżdżącego konno, mającego poczucie humoru. Cechował go umiar i rozsadek, gdyż nie trwonił swojego majątku. Wygląd zewnętrzny również odgrywał olbrzymią rolę. Arthur był niesamowicie przystojny, zwany przez wszystkich playboyem na Coco od razu zrobił olśniewające wrażenie, szczególnie jego tajemniczość. Po raz pierwszy poczuła co to miłość, czuła iż ma w kimś oparcie. Ich wspólne życie było bardzo romantyczne i beztroskie. Chanel choć nigdy do końca się do tego nie przyznała była zakochana bez opamiętania, bardzo idealizowała Arthura mówiąc, że jest wspaniały. Rzeczywiście Artur postrzegany był przez kobiety jako niezwykle interesujący, miał wiele cech które wyróżniały go z grona współtowarzyszy był czuły, opiekuńczy, bardzo rozsądny oraz zasługiwał na miano le gentelman, ponieważ miał bardzo wysoka kulturę i angielski szyk. Capel ryzykował zhańbieniem swego imienia w najlepszych paryskich kręgach przez pokazanie się z kochanką w najlepszych klubach i wykwintnych miejscach, dlatego tez był bardzo ostrożny i ze znajomymi spotykali się w miejscach publicznych jak teatr czy restauracje. Coco wreszcie jednak zabłysnęła w gronie elit w kasynie, po pierwsze swoim ubiorem, piękną białą dopasowaną sukienką oraz zachowaniem, gdyż pomimo skrępowania pokazała gościom, że jej związek Capela z Chanel to nie plotki. Jego zaś w Coco intrygowała jej niesamowita uroda, to iż pomimo tego, że była bardzo bezpośrednia, nigdy wulgarna, a gdy trzeba było milczeć milczała. Artur bardzo często zwracał jej uwagę gdy postąpiła jak nie należało ona jednak nie traktowała tego jako krytykę, wręcz przeciwnie czuła, że się nią interesuje i robi to z miłości. Romans Coco i Arthura skłonił dyplomatę Paula Moranda do napisania swojej pierwszej powieści „Lewis et Irene”. Książka jest ważna nie tylko dlatego, że jest inspirowana tymi postaciami, ale była również pierwszą powieścią poruszającą temat kobiet: pokazując ich wyzwoleńcze zachowane, samodzielność i życie na prawach równych mężczyznom.

Capela pociągała Gabrielle ponieważ nie była łatwa, czyli, co było niespotykaną cechą kobiety XIX wieku miała zawsze swoje zdanie i nie była poddana mężczyźnie. Arthur zdradzał Coco i ona doskonale o tym wiedziała, ale dla mnie absurdem jest w tej sytuacji użycie słowa zdradzał, bo jak można zdradzać kochankę, po prostu Artur miał inne kobiety. jednak zawsze wracał do Chanel i to ją pocieszało. Jego częste wyjazdy na wojnę i w swoich interesach, powodowały uczucie samotności u młodej projektantki, która tęsknotę zabijała pracą. W końcu miała tak dużą kwotę pieniędzy, że mogła oddać pieniądze, które dał jej Arthur na otworzenie butiku.

Młody przystojny Capel poznał Dianę, ta zaś urzekła go swoją niewinnością, która obudziła w nim poczucie męstwa. Znajomi Capela mówili, że bardzo przeżywał sukces Coco, ale nie był już z niej dumny a wręcz odwrotnie nie mógł przeżyć, że kobieta odnosi sukces, że jest niezależna i ma pieniądze. Tak też coraz bardziej angażował się w romans z Dianą. Gdy Artur z Dianą postanowili się pobrać, Arthur powiedział Coco o swojej miłości. Coco w głębi duszy od dawna czuła, że ta chwila kiedyś nastanie, pomimo tego była zdruzgotana. Zdobywając finansową niezależność, Gabrielle najwidoczniej się wyzwoliła, a także naraziła na ból. Capel odkrył, że „wbrew temu co mu się wydawało, wcale nie podarował jej zabawki, lecz wolność”. „Na wieść o tym, że Arthur zamierza się ożenić, Gabrielle poczuła się słaba i opuszczona. Straciła, być może na własne życzenie, jedynego mężczyznę, którego kiedykolwiek na prawdę kochała. Wyglądało na to, że zadając się z kurtyzanami i kochankami, które usiłowała przewyższyć, okazała się niewystarczająco dobra, by się z nią ożenił. Arthur bardziej niż ktokolwiek inny pomógł Gabrielle zastać osobą, jaką chciała być. Teraz wszystko wskazywało na to, że niezależność, której tak pragnęła, została zdobyta kosztem jej serca”. W tym momencie w życiu Coco następuje duża zmiana, skutki tego będą odczuwalne do końca jej dni. Bardzo przeżyła zaręczyny, następnie ślub ukochanej osoby. Nie radziła sobie z rzeczywistością jaką zastała, nie miała siły na kontakt z przyjaciółmi, ale uciekła na okres lata z Paryża by nie spotkać ukochanego z jego żoną. Udała się do uzdrowiska Uriage do przyjaciół Antoinette i Henriego. Arthur też nie był szczęśliwy, chociaż to co działo się w jego życiu było wyłącznie jego decyzją. Praca na wojnie, nie do końca przemyślany ślub z Dianą i ciągłe powroty myślami do Gabrielle, doprowadziło go to do załamania nerwowego. Jego życie z żoną nie tylko nie było takie jak myślał, ale nie dawało mu tego, czego oczekiwał- nawet narodziny córki nie dały mu spokoju. Artur nie mógł żyć bez Gabrielle i wrócił do niej, zdradzając zrozpaczoną żonę. Został świadkiem na ślubie najmłodszej siostry Chanel.

22 grudnia tuż przed świętami Bożego Narodzenia jadący najprawdopodobniej od Gabrielle Arthur miał wypadek samochodowy, w skutek którego zginął. Hrabia Leon, który podobnież też był kochankiem Chanel przekazał jej tą tragiczną informacje. Nie płakała, spakowała się i nalegała by ten zawiózł ja na południe tam gdzie jest teraz ciało jej ukochanego. Jechali bez odpoczynku, odnaleźli siostrę Arthura Berte i zatrzymali się w jej apartamencie. Projektantka błagała by pokazano jej ciało Arthura, nie było to jednak możliwe ponieważ ciało był spalone w dużej mierze i trumnę zamknięto. Gdy odbywała się pierwsza żałobna msza gdzie nadawano mu ordery, Coco wolała pojechać na miejsce wypadku. Szofer Berty zawiózł ją do spalonego wraku leżącego na poboczu drogi, chodziła wkoło dotykała, wreszcie usiadła i zapłakała. Widać było ogromny ból, który odczuwała. „Kiedy Arthur się ożenił Gabrielle go straciła. Lecz póki żył, nadal była nadzieja, że w końcu wróci. Za każdym razem gdy ją opuszczał istniała taka szansa. Tym razem jej nie było. szofer stał dyskretnie w pewnej odległości i miał wrażenie, że Gabrielle płacze całymi godzinami”. Chociaż na pogrzebie był tłum ludzi zarówno Chanel jaki i Diana nie wzięły w nim udziału. Dla Gabrielle był to jak sama później mówiła, koniec świata, walczyła o przetrwanie. Starała się odpocząć odstawiając prace na bok, ale zrozumiała jednak, że tylko ona daje jej chwilę wytchnienia, zapomnienia. Przez kilka pierwszych miesięcy co sobotę jechała na miejsce wypadku, kazała urządzić sypialnie na czarno. Następnie kupiła, dom który okazał się być domem Artura i Diany. Nowa właścicielka doskonale o tym wiedziała, chciała w ten dziwny sposób czuć Arthura. Widać jak ogromną rozpacz odczuwała, jak destrukcyjnie działała pogrążona w tęsknocie. Małe ukojenie dała jej podróż do Wenecji ze swą przyjaciółką Misią i jej nowym mężem. Po drodze zatrzymali się w Padwie gdzie Misia namówiła ją do odwiedzenia bazyliki świętego Antoniego. I nastąpił przełom, Coco zobaczywszy mężczyznę pogrążonego w bólu, opierającego głowę o posadzkę, zrozumiała, że są inni cierpiący bardziej. Odnalazła w sobie nową energię i chęci do życia. Wytłumaczyła sobie, że nie jest sama, że Artur jest obok, że czeka na nią w tamtym świecie. Taka odmiana to mały cud, który umocnił Coco i dał siłę do dalszego życia. „Obdarzona umysłem artystki intuicyjnie wyczuła, że pielęgnując w sobie pewne bezlitosne lekceważenie przeszłości, człowiek jest w stanie lepiej kreować teraźniejszość. Nie uwłaszczając przeszłości…”

2.4 Liczne romanse

Chanel po śmierci jedynego mężczyzny którego kochała, wdawała się w wiele romansów z bardzo różnymi mężczyznami. Każdy romans miał za zadanie zapomnieć o Arthurze i dobrze się bawić, miał być ucieczką od codzienności. „Mimo nici smutku biegnącego przez całe życie Gabrielle jej naturalny optymizm i witalność okazały się ostatecznie niezwyciężone. Cechy te nie tylko wysunęły się na pierwszy plan wspomnianego interludium z Dymitrem Pawłowiczem, lecz po raz pierwszy dawało sie w nich zauważyć coś jeszcze. Choć mogła się czuć bezbronna i wrażliwa, tym razem miała przewagę. Nie znaczy to, że w przeszłości była bierną kobietą podporządkowaną męskim kaprysom. Relacja Chanel z mężczyznami nigdy nie były aż tak proste. Gdy postanowiła ujawnić swój urok i charyzmę, wielu dawało się uwieść przy całej swej sile charakteru pozostała kobieca i teoretycznie wcale nie chciała rządzić mężczyznami”.

Chanel miała słabość do artystów dlatego też wdała się w romans z kompozytorem Strawińskim. Żona Strawińskiego była poważnie chora, a Coco wyciągnęła pomocną dłoń proponując całej rodzinie obejmującej też nieco dalszych członkowi i służbę zamieszkanie w jej luksusowym ustroniu Bel Respiro. Dobroduszność Gabrielle sprawiła, że kompozytor zakochał się w niej. Ta jednak wdając się z nim w romans nie kochała go, tylko jego talent i twórczość. Dla Stawińskiego okres romansu i mieszkania w luksusie, był bardzo twórczy dokończył wiele utworów z którymi zmagał się od lat. Ich romans był dość burzliwy, całą sytuacje podsycała jej pseudo przyjaciółka Misia przez którą przemawiała zwykła kobieca zazdrość. Między innymi rozsiewała swą opinie na temat możliwości zostawienia biednej żony dla ślubu z Coco. Chanel przez bliższą znajomość ze Strawińskim odzyskała część pogody ducha i znów się uśmiechała.

Kolejny etap życia Chanel to znaczy kolejny romans. Tym razem z Dymitrem Powłowiczem, wnukiem cara Aleksandra II i kuzynem Cara Mikołaja, autorem pamiętnika z którego dużo dowiadujemy się o samej Coco i ich romansie. Podobnież poznali się kilka lat wcześniej, gdy Chanel była jeszcze z Arthurem ale w roku 1921 zaczęli się spotykać. Misia wiecznie robiła coś za plecami przyjaciółki tym razem napisała do Strawińskiego o jej nowym romansie a ten wpadł w furie. Dla Gabrielle nowy romans z młodym i przystojnym księciem był ucieczką od poprzedniego toksycznego romansu. W tym czasie Dymitr został obwołany następcą cara Rosji chociaż poprzez brak sympatii ze strony wielu konkurencyjnych postaci musiał opuścić Rosje. Chanel zaproponowała mu wspólny wyjazd na kilka tygodni na francuską riwierę. Mieli tam odpocząć, pobyć razem na tą okazje Chanel kupiła samochód kabrioleta rolls – royce’a silver cloud w jednym z najlepszych salonów w mieście. Dymitr przez swe problemy rodzinno – prawne stracił fortunę i świadomość, że to Coco go utrzymuje naruszała jego męskość i tak jednak grał w kasynie i korzystał z wakacji.. W swoim pamiętniku napisał, że Gabrielle starała się zapewniać mu atrakcje, aby nie poczuł się znudzony.

Picasso, którego znała już wiele lat, zaczął ją fascynować, pociągać. Ich romans nie mógł trwać długo ponieważ Picasso wymagał od kobiety uległości a Chanel kobietą poddaną nigdy nie była. Na zawsze jednak był jej przyjacielem.

Kolejnemu romansowi z poetą Pierre Reverdy poświęca się więcej czasu. „Gabrielle była bardzo odporna emocjonalnie, pewniej stała na nogach niż Reverdy , wykorzystując cięty dowcip jako kopię, którą się broniła i dzięki której zachowywała sprawność umysłową (..) Choć Gabrielle znajdowała się w centrum modnej socjety, równocześnie pozostawała niekonwencjonalna outsiderką. Mimo oślego uporu Pierra’a Reverdy’ego i poczucia dumy, które przewyższało nawet dumę Gabrielle, prawdopodobnie zakochała się w nim właśnie dlatego, że nie należał do śmietanki towarzyskiej”. Tu można zauważyć paradoks postaci projektantki, która mogąc mieć każdego mężczyznę z wyższych sfer wybrała biednego, irytującego, wybuchowego poetę. Poruszyła ją jego historia z dzieciństwa i prawdopodobnie był jedyna osobą, której zwierzyła się ze swych dziecięcych i młodzieńczych lat z pobytu w klasztorze. Reverdy dla Chanel zostawił żonę, budząco podziw u malarzy jako wzór prostoty i piękna. Niejednokrotnie jednak wracał do niej gdyż jego ekscentryczna natura, raz radowała się z dóbr z których korzystać może przy Chanel, innym razem powodowała stan depresyjny jako, że związek z nią prowadzi do uwiązania. Lubił luksus, ale bał się bogactwa, a w Chanel pokochał jej siłę, kreatywność chociaż miał świadomość, że w istocie jest tak samo prosta jak on. Chanel znosiła wszystkie jego wybryki, i starała się mu pomóc. Wysyłała go do wydawców, którym wcześniej płaciła za to, by publikowali jego wiersze, anonimowo sfinansowała wydanie jego tomiku wierszy. Jego skłonność do popadania w furie zupełnie odsunął od niego przyjaciół, a pomimo starań Coco pewnego dnia odszedł od niej na zawsze, chociaż do końca swych dni wysyłał jej swe wiersze a ta była fanką jego poezji. Odejście Reverd’ego było dużym ciosem dla niej, ich zdecydowanie dziwny związek, dawał Coco poczucie powrotu do korzeni i pocieszeniem.

Książe Bendor, Anglik zabiegał o względy Chanel, uwodził ja pokazując swoje duże wpływy i ogromny majątek. To jednak nie imponowało Chanel, po prostu nastąpił moment w którym zaczęła myśleć o małżeństwie i dzieciach. Mówi się iż Coco „poślubiła” swój dom mody ale pomimo to myślała o małżeństwie jako symbolu pewności. Miała wtedy 44 lata i jej długie starania o dziecko, nie udały się jak wiadomo już nigdy nie miała dzieci. „Tymczasem determinacja Gabrielle, żeby zajść w ciąże, podgryzał inny problem: miłość do pracy. Gabrielle nie potrafiła uciec od wewnętrznego przymusu pracy, która była nierozerwalnie złączona z jej życiem i osiągnięciami. Marzyła o dziecku, ale kiedy tylko ulegała mężczyźnie, zaczynała tęsknić do pracy i jej ukochaną siostra – niezależnością”. Chęć Coco by zajść w ciąże, jej wybuchy nerwów gdzie okazywało się, iż pomimo wielomiesięcznych starań nadal w ciąży nie jest, sprawiły, że znudzony książę Bendor zaczął romansować z młodymi kobietami. Chanel nie urządzała mu scen zazdrości ale i tak po jakimś czasie rozstali się, a książę znalazł sobie już trzecią, dużo młodszą od siebie żonę.

Nowy romans z Iribe miał dla Chanel większe znaczenie gdyż po jego śmierci przeszła załamanie nerwowe. „Jeszcze raz „opuścił” ją mężczyzna, jeszcze raz została sama, wydaje się,że zawsze, gdy kogoś traciła, przypomniała sobie odejście ojca i przezywała emocjonalny kryzys”. Był to też czas w którym na ukojenie bólu zaczęła zażywać leki przeciwbólowe, odurzać się, by zasnąć, prawdopodobnie wtedy zaczęła uzależniać się od morfiny. Był rok 1935 i Coco była już dojrzałą pięćdziesięciodwuletnią kobietą.

Trzy lata później nawiązała romans z Fenosem, hiszpańskim rzeźbiarzem. Byli ze sobą ponad rok gdy Fenos postawił Gabrielle ultimatum: on albo narkotyki, których był wielkim przeciwnikiem. Ich związek się zakończył, co świadczy o tym iż Coco była uzależniona.

Ostatni romans jest najbardziej kontrowersyjny. Temu etapowi życia Chanel jest poświęcona cała książka Vaughana Hala „Coco Chanel. Sypiając z wrogiem”. Projektantka na chwilę przed wybuchem drugiej wojny światowej, kierując się swoimi intuicjami co do wyglądu sprzedaży w tym czasie, z dnia na dzień zamknęła swoje salony, zostawiając tylko jeden w Paryżu. Warto przypomnieć, że w trakcie pierwszej wojny światowej znacznie się wzbogaciła, teraz jednak czuła, że intensywność wojny będzie znacznie większa. Zwolniła około trzy tysiące osób, którzy nie ukrywali zażenowania i starali się o odszkodowania w sądzie. W projektantce obudził się wówczas ludzki odruch chęci przetrwania. Drugim problemem Chanel w tym czasie było aresztowanie jej siostrzeńca, jednej z nielicznych bliskich osób z rodziny. Była bardzo zmartwiona, ponieważ Andre miał delikatne zdrowie jak ujmowała to sama Chanel. Poprzez swoje znajomości dotarła do Niemca Hansa Gunthera von Dincklage, ten zaś odesłał ją do kapitana kawalerii Theodora Momm. Miał on przeorganizować przemysł tekstylny, został do tego oddelegowany ponieważ jego rodzina pracowała w branży odzieżowej. Momm pomógł Chanel, otworzył nowa mała tkalnię, i namówił przełożonych, iż najlepszym kandydatem do prowadzenia jej będzie siostrzeniec samej Coco Chanel. Tak też się stało- Niemcy wypuścili Andre a ciotka Gabrielle była już spokojna. Ta wersja jest jedną z wielu według autora wyżej wymienionej książki. Coco była kolaborantką i niemieckim szpiegiem, podjęła się misji dla okupanta, by uwolnić siostrzeńca. Vaughan Hal podpiera się archiwami z Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, jak mówią skrócone recenzje książki „Stała się agentką F-7124. Pseudonim Chanel „Westminster” pochodził od nazwiska jej dawnego kochanka diuka de Westminster. w 1940 roku, mając wówczas 57 lat Coco miała zostać zrekrutowana przez Abwehrę (niemiecki wywiad i kontrwywiad wojskowy) sama Chanel jednak do końca swych dni, zaprzeczała jakoby było w tym chociaż trochę prawdy.Można przecież wierzyć i w pierwszą wersję o pomocy Niemca Momm, ponieważ projektantka całe życie wyróżniała się swoją zapobiegliwością.
Chwilę po tym zaczęła potajemnie spotykać się z aryjskiej urody Niemcem von Dinclage, co tradycyjnie przerodziło się w romans, który trwał kilka lat. Miała wątpliwości co do tego typu znajomości ale zawsze fascynowało ją to, co niedostępne, niedozwolone, inne. Mając pięćdziesiąt osiem lat związek z dwadzieścia lat młodszym mężczyzną sprawił, że nadal czuła się atrakcyjna. Duża ilość jej nieudanych związków, spowodowała, iż jej serce było bez większych uczuć. Nieudanych to bardzo ogólne słowo, bo kilku kochanków w tym najdroższy Arthur umarli, co robiło w sercu Coco największą niegojącą się ranę. Z intrygującej kobiety, kochającej być uwodzoną, po latach „jej seksualne apetyty były męskie i wyruszała na podboje miłosne jak mężczyzna. Taka postawa pomagała zaspokoić jej potrzeby seksualne, ale nie dawała jej emocjonalnego punktu zaczepienia”. Pogodziła się z faktem związków opartych tylko na seksie.

Arletta, sławna francuska aktorka, znajoma Coco powiedziała: Serce mam francuskie, lecz tyłek międzynarodowy. Kobiety próbując podwyższyć jakość swojego życia w okupowanej Francji miewały romanse z Niemcami. Po wojnie, wiele kobiet wylądowało w więzieniach za „kolaboracje łóżkową”, inne zostały ośmieszone, na przykład poprzez zgolenie głowy i narysowanie swastyki. Chanel chociaż w czasie wojny nadal była milionerką, gdy cokolwiek traciła, czy nie widziała perspektywy na więcej, instynktownie bojąc się powrotu do nędzy, próbowała ustawić na dobrej pozycji. Ona jak i większość osób z wyższych sfer, nie interesowała się sytuacją w państwie, dbała o swój wlany interes, później jednak brała udział w akcjach dobroczynnych, najczęściej anonimowo.

2.5. Moda i interesy Coco Chanel

Znaczenie mody w społeczeństwie jest bardzo ważne, sposób ubierania jest najczęściej odwzorowaniem duszy. Tworzenie ubrań od projektowania po wykonanie nie jest proste. Zadziwia mnie fakt osób, które mówią iż moda ich nie interesuje, że nie podążają za nią ślepo, że zakładają to w czym czują się najwygodniej czy wyglądają schludnie. Myślę, że poprzez ubranie każdy daje światu komunikat, chociażby ukazuje swój nastrój danego dnia. Dzięki. Ubiór wiele mówi o człowieku, może zdradzać jego wiek, zainteresowania, pasję. „Jako zbiorowy manifest wizualny moda dotyczy wyglądu jednostki i grupy. Odnosi się do sposobu prezentowania siebie i jednocześnie do konformizmu. Podobnie jak muzyka, jest improwizacją w obrębie pewnej struktury. Ponieważ natura ludzka najwidoczniej nie reaguje dobrze na zbyt częste powtórzenia, modę można opisać jako jedno z naszych lekarstw na nudę. Musi być nowa, ale nie nazbyt nowa, raczej nowatorska niż radykalnie inna, jest rodzajem zaplanowanej spontaniczności, sztuką stosowaną, która robi użytek z możliwości. Ubrania mogą się zmieniać gwałtowniej niż inne artefakty. Choć są funkcjonalne, stanowią też pewien manifest. Mówi się iż Chanel była na tyle inteligentna i sprytna, że odnalazłaby się w każdej innej dziedzinie. Ale wybrała modę i ta pochłonęła jej całe życie. Poprzez kontakty z paryską elitą, Coco sprzedawała swe kapelusze wpływowym i sławnym kobietom, którym proste ale ozdobne formy kapeluszy bardzo przypadły do gustu. Magazyny modowe zaczęły interesować się postacią młodej projektantki. Na okładce „Comoedia Illustre” w roku 1909 była modelka w kapeluszu Coco a na stronach gazety autor napisał notkę za którą w dzisiejszych czasach wychwalana osoba musiała by dużo zapłacić, gdyż stanowiła reklamę i dała jej duży rozgłos „Nazwisko to należy przedstawić tym spośród moich czytelniczek, które jeszcze go nie znają. Prezentujemy dwie urocze modelki doskonałej artystki Gabrielle Chanel. Jest ona przede wszystkim wielbicielką linii, jej wyobraźnia zawsze (…) znajduje inspirację i bezustannie zaskakuje, niezmiennie zachowując dobry gust”. Zdumiewające jest to, że ta nieustannie wspominana prostota jej projektów zyskała tak duże uznanie. Do dzisiaj wiele osób zarzuca jej właśnie to, że nic szczególnego nie zaprojektowała, nic twórczego, pomysłowego, trzeba jednak zauważyć, że piszą, mówią to osoby nie mające pojęcia o specyfice tamtych czasów i znudzeniu kobiet wykwintnymi, podkreślającymi kobiecość i nie wygodnymi kreacjami. Kiedyś powiedziała „Moja praca była reakcją na moje czasy”. Nie da się jednak ukryć, iż dużą pomocą w rozgłosie były romanse projektantki z zamożnymi mężczyznami oraz jej niekonwencjonalne podejście do życia. Coco łamała panujące wówczas zasady, zawsze robiła co chciała, co uważała za stosowne. Często miewała konflikty ze swoimi pracownikami, ponieważ nawet Ci z większymi umiejętnościami czy wiedzą musieli być poddani jej sugestiom, decyzjom. Nie lubiła kontaktów z klientkami, chowała się, uciekała nie lubiła rozmów, doradzania, nie chciała im tłumaczyć, dlaczego cena jest taka a nie inna, czy kapelusz pasuje do jej owalu, z jakiego jest materiału . Wychodziła z założenia, że tajemniczość budzi fascynacje, co niepodważalnie podparte było jej rolą, jako wiecznie ukrywającej się ale pożądanej kobiety – kurtyzany. Chanel wiele godzin zajmowało zaprojektowanie danych kreacji. Na kilka godzin w swej pracowni ustawiała rząd modelek, i upinała, przepinała na nich materiały. Gabriell inspirowały kobiety, wybierała tylko szczupłe modelki, ciemnowłose jak ona. Jej projekty nie były przypadkowe, musiały być idealne, niejednokrotnie pruła to, co zostało już uszyte i zupełnie zmieniała. Jej pracownicy, asystujący przy projektowaniu wspominali, że cały czas prowadziła monolog, zawsze też na głos mówiła to co myślała. Około siedemnastej przynoszono jej kawę i kanapki, gdy tylko skończyła podwieczorek dalej wracała do tworzenia. Dwa razy do roku odbywały się pokazy jej kolekcji, w pracowni panowała wtedy atmosfera podenerwowania, ale jak u każdego artysty ten czas dla Chanel był niesamowicie twórczy. Czasami nawet duże poprawki robiła wieczór przed pokazem, często jeszcze coś dodawała i niejedną kreację odrzucała gdyż wszystko musiało być idealnie. Na jej pokazach zasiadywali przedstawiciele największych domów mody ze Stanów Zjednoczonych, kolejne miejsca zajmowali rodzimi przedsiębiorcy a dopiero następnie wybierano kto otrzyma resztę zaproszeń. Przez tą selekcję, zainteresowanie pokazem był jeszcze większe a otrzymanie zaproszenia wielkim zaszczytem. W późniejszych latach miasto oddelegowywało policjantów, którzy przed i w trakcie pokazu pilnowali drzwi salonu. Większość informacji o jej pracy wiemy od pracownicy Marii, która była zafascynowana postacią swej szefowej. Coco nauczyła Marie sztuki makijażu, doboru ubioru oraz okiełznała jej długie włosy upięte w kok, pewnego dnia po prostu jej je obcinając. Warto przypomnieć w tym miejscu, że krótkie włosy u kobiet nadal były bardzo odważnym ruchem i symbolem kobiety nowoczesnej.

 

3 sierpnia 1914 roku – wybuch I wojny światowej oznaczał wielki państwowy kryzys. Interes Coco kwitł, ponieważ rodzaj szykowności, przepychu i ekstrawagancji w ubiorze najzwyczajniej nie wypadał, ludzie potrzebowali prostych, wygodnych ale nadal modnych ubrań. Coco skomentowała tą sytuację słowami „Byłam we właściwym miejscu, nadarzyła się okazja. Wykorzystałam ja (..) potrzebna była prostota, wygoda i schludność, a ja bezwiednie je oferowałam” Te dla Państwa straszne czasy sprzyjały jej interesom. W czasie wojny wzrosła też pozycja społeczna kochanki Capela. Coco z pozycji utrzymanki, kochanki, wzrosła do rangi majętnej projektantki dyktującej nowe trendy.

Zamówienia na kreacje docierały z całej Francji, a nawet Europy znużonej wojną. Kobiety zamawiały po cztery kreacje tego samego fasonu w innych kolorach co ukazuje szał jaki panował wokół butików Coco. Mówiło się, że jeżeli kobieta nie ma niczego od Chanel , jest nie na czasie. Coco pokazała, że demokracja w modzie jest możliwa, na początku jej ubrania nosiły tylko bogate kobiety z biegiem czasu jej ubrania przeniosły się z salonów na ulice, dzięki temu również kobiety z niższych sfer mogły być modne. W roku 1918 w Paryżu odbył się pokaz Chanel, która jako jedna z pierwszych projektantek kazała modelkom chodzić po wybiegu i prezentować kreacje, został on oczywiście bardzo chwalony na łamach Vogue. W czasie pokazu Niemcy atakowali miasto, słychać było szum pocisków a modelki jakby w ten rytm stąpały po wybiegu. Gabriell była mentorką i w pewien sposób doradzając w ubiorze paniom z wyższych sfer pomagała im psychicznie w ciężkim czasie wojny. Może i jest to zadziwiające czy absurdalne- szczególnie nie zrozumiałe dla mężczyzn ale w tamtym czasie dla wielu kobiet, które nigdy nie zajmowały się niczym innym jak byciem ozdobą dla swojego mężczyzny, to, w co są ubrane nawet na wojnie było ważne. Pytały Coco co im poleca zamiast delikatnych piżam gdyby nagle w środku nocy musiały schować się w piwnicy, Chanel zawsze miała jakieś wyjście i zaproponowała im męskie piżamy, które po jakimś czasie szyła z bladego jedwabiu. Klientki wpadały w zachwyt, nie świadczy to o niczym innym jak przedsiębiorczości projektantki, która każdy swój produkt potrafiła dostosować do czasu i potrzeb oraz odpowiednio go sprzedać. Gabriell zdawała sobie jednak sprawę z tego, iż to co ma, zawdzięcza nie tylko swej młodzieńczej sile i samozaparciu ale mężczyznom, którzy wspierali ją przede wszystkim finansowo oraz wprowadzili w dostojne towarzystwa.

Pierwsza wojna światowa, uniemożliwiła elicie nocne bujne życie, więc po wojnie musieli nadrobić zaległości z podwojoną mocą, przenosząc przebrania ze sceny teatru w życie towarzyskie. Tak też swą popularność zyskały bale karnawałowe, ludzie prześcigali się w najdziwaczniejszych strojach i zachowaniach. Kalendarz imprez w Paryżu był bardzo napięty. Największym balem był bal u Beaumontów, łączący siedemnastowieczne maski dworskie z awangardą. Pomimo tego, że poprosił Chanel o zaprojektowanie kilku kostiumów, nie zaprosił ją na bal, ponieważ zapraszał tylko wybrańców, trzymając ich do ostatniej chwili w niepewności co do otrzymania zaproszenia. Po jakimś czasie Państwo Beaumont spostrzegli rosnącą w społeczeństwie pozycję Coco i włączyli ją do swego grona. Na jednym z przyjęć Chanel poznała Hollywoodzkiego reżysera Samuela Goldwyna, który zaproponował jej współpracę. Po wielu namowach Coco zgodziła się na ubieranie jego aktorek, a te reklamowały jej ciuchy w USA. Przez kontakty z Hollywood Gabriell otrzymała status międzynarodowej sławy.

Francuscy kreatorzy mody w dobie kryzysu na świecie, bacznie chronili swych projektów i walczyli z tym, aby nie były podrabiane. Coco miała jako jedyna inne podejście do tej kwestii i otwarcie o tym mówiła „Moda nie istnieje, dopóki nie wyjdzie na ulice. Moda, która pozostaje w salonach, znaczy tyle co bal kostiumowy”. Nie ulega wątpliwości to również stanowiło jej fenomen, skoro nie mogła zrealizować wszystkich swoich pomysłów, mogli zrobić to inni tak by trafiło w tańszej wersji do prostych ludzi. Na jej pokazach dyskretnie krawcowe, sporządzały rysunki by potem na ich podstawie szyć z mniej szlachetnych materiałów modne kreacje dla swoich klientek. W roku 1932 Chanel w londyńskiej posiadłości swojego byłego kochanka Westmintera zorganizowała dobroczynny pokaz mody kolekcji, która nie była na sprzedaż tylko po to by krawcowe mogły skopiować pomysły. Inni projektanci nie ukrywali zażenowania zachowaniem Coco.

Diaglew po wojnie postanowił odnowić swoją grupę taneczną. Imponował Chanel swoją kreatywnością, wolnością, chęcią rozwoju. Dawni sponsorzy po wojnie zbankrutowali, dlatego Chanel stała się sponsorką zarówno twórczości Diaglewa jaki i Starzyńskiego. Można ją nazwać mecenaską sztuki i chociaż przedstawienia były kosztowne, Coco powtarzała iż pieniądze to rzecz przeklęta i należy je trwonić. Zainwestowanie w rodzaj sztuki jaką jest teatr moim zdaniem nie można nazwać trwonieniem

Kolejnym ważnym etapem w historii sukcesu Coco Chanel była produkcja perfum. Nikt dokładnie nie wie kiedy powstawały i w jakich okolicznościach, wiadomo tylko, że pomógł jej w tym sławny perfumiarz Ernest Beaux. Coco chciała, by jej kreacjom nadać zapach, miała fobię na temat czystości i otwarcie mówiła o tym iż, panny w sukniach balowych nierzadko brzydko pachniały. Tak powstały jedna z najsławniejszych perfum w historii Chanel No5. Ich cena był bardzo wysoka ponieważ, zawierały drogie składniki ale taki cel miała Coco chciała stworzyć najdroższe perfumy na świecie. Zastanawiamy się także, dlaczego perfumy nosiły numer 5. Hipotez na ten temat jest wiele. Gabrielle była bardzo przesądna, kiedyś cyganka powiedziała je, że to jej szczęśliwa liczba, jej znak z zodiaku to lew, piąty znak z kolei, pokaz organizowała 5 maja. Była zafascynowana symboliką, kolekcjonowała figurki lwa i wykorzystywała go w ikonce na guzikach. Jest wiele historii tłumaczących fason flakonu, ale najważniejsze jest to, że był bardzo prosty prostokątny i różnił się od flakonów perfum sprzedawanych w tamtych czasach. Teraz producenci prześcigają się w kolorach, fasonach, rodzajach ale perfumy Chanel no 5 nigdy nie uległy zmianie. Na zakrętce widać dwie litery c złączone tyłam, które stały się później logo Domu Mody Chanel. Najprostsze tłumaczenie to po prostu pierwsze litery jej przezwiska i nazwiska – Coco Chanel. Jednak autorka książki o Coco, Lisa Chaney doszła do innych źródeł tłumaczenia tego symbolu. W rezultacie stwierdzono, iż chodzi o jej nazwisko i nazwisko jej jedynej miłości Arthura Capela- w ten symboliczny sposób połączyła się z Arturem.

Chanel jak zwykle podchodami wprowadzała swój produkt. Na przyjęciu w najsławniejszej restauracji w Cannes rozsiewała ich zapach uwalniając odrobinę, gdy tylko ktoś przechodził. Tą samą metodą stosowała w salonie, gdy klientka była w przymierzalni. Pracownice Chanel spryskiwały pomieszczenie, a najlepsze klientki dostawały próbkę perfum. Ponieważ kobiety zadziwiał ich nowoczesny i uwodzicielski zapach zaczęła sprzedawać pierwsze flakony w każdym z salonów. Powstała też jedna z najbardziej wyróżniających się reklam w tamtym czasie, plakat stworzony przez karykaturzystę. Na plakacie widać sięgającą do ogromnego flakonu No5 krótkowłosą dziewczynę w błękitnej sukience, takiej jaką nosiła wtedy Coco. „W 1921 roku miała trzydzieści osiem lat, lecz wyglądała prawie 10 lat młodziej. Była niezwykle atrakcyjna, miała sporą fortunę, duże doświadczenie i cieszyła się rosnącym prestiżem społecznym. Jej problemy uczuciowe w połączeniu z coraz większa władzą przyniosły jednak swego rodzaju rozczarowanie. W latach dwudziestych w Gabrielle zaszła pewna zmiana: teraz równie dobrze to ona mogła inicjować związki. Tymczasem w połączeniu z dumą osobistą i osiągnięciami jej autentyczna skromność, która szła ramię w ramię z pewnością siebie, czasami niknęła pod zasłoną ogromnej siły charakteru. W rezultacie jej subtelności dostrzegały jedynie nieliczne, bliskie jej osoby”.

W roku 1942 Coco zatrudniała około trzech tysięcy pracowników. Sama radziła sobie z zarządzaniem interesami, prowadzenie swojego imperium, miała coraz to nowe pomyły, ogromną ilość zleceń. Chciała, by jej perfumy Chanel no5 sprzedawały się w jeszcze większych ilościach. Chanel w tym samym roku poznała Paula i Pierre’a Wertheimeram, braci, którzy byli właścicielami Les Perfumeries Bourjois największej firmy kosmetyczno – perfumeryjnej we Francji. Coco chciała sprzedawać perfumy Chanel No5 a biznesmeni byli zainteresowani współpracą. Okazało się jednak, że pewne niedomówienie czy kruczki w umowie doprowadziły do tego iż, konflikt pomiędzy Gabrielle i braćmi trwał wiele lat. Aby sprzedawali jej perfumy zażądali założenia spółki, na co Chanel przystała mówiąc iż jej wystarczy tylko 10 procent kapitału. Projektantce chodziło o 10 procent kapitału uzyskanego ze sprzedaży perfum, oni zinterpretowali to inaczej i przez długie lata walczyli o jej majątek w sądzie. W rezultacie Chanel zrzekła się perfum

„Vogue”- najsławniejszy, najbardziej opiniotwórczy magazyn o modzie już w tamtych czasach, coraz więcej czasu poświęcała analizie osoby Chanel. W 1923 roku pisał o tym jak traktuje ona kobiecą, młodzieńczą sylwetkę, zauważa iż ciało kobiety jest piękne i dlatego projektantka nie chce go zakrywać. Idealnie zauważyli jeszcze za jej życia i kwitnącej popularności jej ogromny fenomen. Pomimo tego, ze jej życie wiązało się z modą, Gabriella była poza nią, nie interesowała się panującą modą, dla niej modne było to co sama tworzyła. Jej sukienki pomimo upływu lat nadal są na czasie, co również świadczy o jej ogromnym talencie, przeczuwaniu czasów. Coco była najlepszą reklamą swoich ubrań. Chociaż „Vogue” zauważa, że 90% kobiet zasiadających w pierwszych rzędach np. w teatrze były w kreacjach Chanel. Cały czas komentowano jej ubrania, pomimo kilku projektantów tworzących w tym samym czasie, tak na prawdę nie miała konkurencji. Jej odzież była wyjątkowa ponieważ łączyła wiele cech: była sportowa, wygodna ale i elegancka, kobieca.

Kamelia była ulubionym kwiatem Coco. Powieść Aleksandra Dumasa „Dama Kameliowa” była jej ulubioną lekturą, a sama kamelia oznaczała coś egzotycznego, zakazanego, a noszona przez kobietę była elementem kokieterii, sygnałem gotowości do namiętności. Od roku 1924 zrobiono podobizny kwiatu z materiału i był on dodatkiem do ubrań projektantki. To jej przypisuje się wprowadzenie ubrań, które są symbolem lat dwudziestych, czyli obcisłych sukienek z frędzlami, z owalnym, głębokim dekoltem z tyłu. W roku 1924 założyła warsztaty jubilerskie, do kreacji dokładała sznury pereł oraz duże kamienie na wisiorach, broszkach. Chanel często powtarzała, że jej biżuteria to sztuczne perły i kamienie. Według niej dodatki biżuteryjne nie miały być ozdobą, a nie wzbudzać zazdrość przez swa kosztowność.

3. Wyzwolenie ciała kobiecego – analiza mody Coco Chanel

„Uwielbiam kobiety i chciałam im dać ubrania, w których byłoby im wygodnie, w których mogłyby prowadzić samochód, a jednocześnie takie, które podkreślają kobiecość i kobiece ciało. Dobrze ubrana kobieta jest najbliższa kobiecie rozebranej. Chciałam jej podarować zapach, ale zapach sztuczny. Nie potrzebuje róż , lilii ani górskiej doliny: chcę zapachu, który jest złożony.”

Pierwszym elementem w jaki Chanel pomogła wyzwolić kobiece ciała były materiały z jakich wykonywała swoje kreacje. Postanowiła wykorzystać dżersej dzianinę wyrabianą z cienkich włókien wełnianych, materiał kojarzony wtedy tylko z bielizną, oznaczał on prostotę i biedę. Wykorzystanie dżerseju jednak wzbudziło ogromne zainteresowanie i zachwyt potencjalnych klientek. „Choć dżersej stał się materiałem, z którego Gabrielle szyła najwięcej ubrań w czasie wojny, wykorzystywała także niewielką liczbę innych tkanin, na przykład zamszu do produkcji kapeluszy, płaszczy i marynarek, czasami ozdabiany wstążkami. Na popołudnia i wieczory szyła sukienki z atłasu, aksamitu i tiulu. Czasami urozmaicała je bawełną, jedwabnikami albo koralikami. Jej najładniejsze ubrania były zdumiewająco piękne dzięki mistrzowskiemu połączeniu tkaniny, prostoty kroju i ozdób.” Nie dość, że Coco wprowadziła w codzienny ubiór dżersej złamała kolejną zasadę ekskluzywności wykorzystując futro z królika, najtańsze jakie było na rynku. Idealnie jednak tłumacząc się z tego, powiedziała iż przez wojnę nie ma możliwości dostania innych futer a dzięki kupowaniu futer z królików mogą wzbogacić się ludzie biedni i detaliczni sprzedawcy. Wiedziała też doskonale, że wielkie sklepy nie będą zadowolone z jej zachowania, gardzenia drogimi materiałami. „Ludzie mylą prostotę z biedą”. Te słowa to nie tylko jeden z najbardziej znanych cytatów projektantki, ale też mądrość pokazująca zmiany jakich dokonywała Coco, rewaloryzując postrzeganie ówczesnego człowiek jako, że ich bogaty ubiór wykonany z drogich materiałów symbolizuje wysoki status. To Chanel zawdzięczamy modę na prostotę, panującą do dnia dzisiejszego. Jej fenomenem jest to, iż czuła ducha swoich czasów, wiedziała jak zmiany w społeczeństwie przekładać powinny się na modę. Jest ona prekursorką idei kobiety nowoczesnej. Odrzuciła dodatki, koncentrując się na kroju. To Chanel odpowiada za noszenie spódnicy od długości powyżej kostki, poluzowanie tali, a następnie też opuszczenie jej na biodra.

Najbardziej znanym z fasonów Chanel jest tak zwana ” mała czarna”. Postawiła na kolor czarny, chociaż było to ryzykowne, gdyż był to kolor przypisany tylko żałobie i uniformom. Coco nadała mu nowy charakter i zastosowała w sukienkach. Zmieniając tylko rodzaj materiału zaprojektowała sukienki wieczorowe jak i dzienne. Uważała, że wszystkie kobiety ubrane na czarno nie będą nieoryginalne, ale łatwiej będzie dojrzeć ich indywidualność, kierując uwagę na siebie nie ubiór. Choć zawsze bały się wystąpienia w takiej samej kreacji jak inna kobieta w tym samym miejscu, z pokorą i w jakimś stopniu ulgą przyjęły nowy projekt Coco. Mała czarna składa się rodzajem uniformu wszystkich kobiet, aż do dziś. Stroje kąpielowe w XIX wieku nie przypominały dzisiejszych bikini, bardziej kombinezony lub sukienki do kolan co i tak było uważane za wyzywające. Podobnież to Chanel zapoczątkowała modę na opaleniznę, gdyż wcześniej opalona twarz i ręce oznaczały niski status społeczny. Chanel zasłynęła również butami, białymi z czarnym czubkiem, oczywiście również był to model niezwykle funkcjonalny, ponieważ dzieci czarnemu czubowi czółenka nie niszczyły się, a bynajmniej nie było to tak widoczne jak w modnych wtedy całych białych lakierkach.

Po pierwszej wojnie światowej gospodarka Francji podupadła, by po chwili narodzić się na nawo powodując boom gospodarczy. Straty w ludności rząd również próbował nadrobić nakłaniając kobiety do podtrzymywania ogniska domowego i rodzenia dzieci. Jednak Nowoczesna Kobieta tworzona w dużej mierze przez Chanel, bo nosząca krótkie włosy, ubrana w luźne maskujące biodra i piersi kreacje od projektantki, coraz więcej czasu spędzała poza domem-nazywano je chłopczycami. Poruszano temat emancypacji, wyzwolenia, równości płci w każdym z aspektów życia rodzinnego czy towarzyskiego. Kobiety mówiły też po raz pierwszy otwarcie o swoim prawie do korzystanie z seksualności. Skutki tej jak się okazuje rewolucji były różne, ojcowie wyrzekali się swych krótkowłosych córek, a nawet doszło do kilku morderstw. „Obecność na ulicy nowej mody – kopii mody lansowanej przez Gabrielle sprawiała, ze temat kobiecej tożsamości zajmował istotne miejsce w umysłach ludzi. We Francji toczyły się zagorzałe debaty polityczne, a krótkie włosy i krótkie sukienki kobiet stawały się centralnym wątkiem mitologii kulturowej całej epoki. Budząc oburzenie, frustracje, zazdrość oraz podziw, Gabrielle i jej zwolenniczki stwarzały swoim wyglądem sugestywny, wizualny język dla niepokojów i zmian rozgrywających się wokół. I chociaż dla większości kobiet ubiór był na razie tylko fantazją o wyzwoleniu moda sama w sobie stanowiła potężny język znaków zapowiadający początek nowego świata”. Był to ważny czas w zmianie postrzegania roli kobiety a my współczesne kobiety możemy być tylko wdzięczne odwadze kobiet początku XX wieku. Czasy się zmieniły przed wojną projektanci mody przez wielu zwani tylko krawcami nie mieli wstępu na salony. Teraz Chanel zatrudniała w swych salonach wielu przedstawicieli wyższych sfer. Była posiadaczką rosnącej fortuny, gdy zabierała przyjaciół na wycieczkę to ona za wszystko płaciła, niejedni ją wykorzystywali. Stworzenie perfum Chanel No5 miały dla niej duże znaczenie, symbolizowały kobietę nowoczesną, czyli ją sama, ich zapach na dzisiejsze czasy jest dość ciężki ale wtedy na pewno był szykowny i nadawał „mocy” kobietom.

Zakończenie

Szukając tego, co wyróżniało Chanel, co świadczyło o jej oryginalności musimy połączyć wiele elementów. Była spostrzegawcza, miała intuicję, która nigdy jej nie zawiodła, a odziedziczony po ojcu spryt w sprzedaży dopełnił wszystkiego. Mówi się, że działała jak barometr, wyprzedzała swoje czasy dawała kobietom modę, bo wiedziała ze będą jej chciały zanim te zdołały o tym pomyśleć. Coco miała duży udział w zmianie kobiety współczesnej, pomijając modę, była jedną z prekursorek kobiety wyzwolonej, która może wyrażać swe zdanie, może pracować i być finansowo niezależna ale również ma prawo czerpać przyjemność z seksu. O seksualności Coco można by napisać odrębną pracę, ponieważ jako kobieta która wiedziała czego chce, tłumaczona artystyczną duszą, była biseksualna. Gdy pisałam o Coco, o tym co w danym momencie robiła i z kim nie myślałam o tym, że w tym czasie ma na przykład ponad 70 lat, mam wrażanie, że lata w jej metryce się zmieniały ale ona zawsze była młoda. Poświęciła swoje życie dla pracy dla mody, gdyż pomimo posiadania wielu kochanków, nigdy nie wyszła za mąż i nie miała dzieci, a stworzone przez nią imperium stało pod znakiem zapytania. Często mówiła, że kocha kobiety i to dla nich się poświęciła, oraz że przywróciła kobiecym ciałom wolność, i nie da się ukryć, że tak było. Zadziwiające jest to, iż przez swoje projekty, tak proste, wygodne, sportowe i eleganckie w jednym nazywana jest dandysem swojej epoki. Gabrielle w niesamowity sposób łączyła elementy XIX wiecznej koncepcji mody, a czasami zupełnie ją burzyła. Zamożne kobiety tamtego wieku, do których na początku tylko kierowała swą odzież, spędzały czas w kawiarniach i na bankietach obok bogatych mężów, zmiana w ubiorze, w uczesaniu była wiec dla nich czymś ogromnym, czymś co je wyzwalało, na co mogły sobie pozwolić. Wynalazła luksusowe ubóstwo, jak mówili jej konkurenci, myślę, że dla niej nie było to żadną ujmą. Projektowała z dżerseju nie dlatego, że był tani lecz wygodny, z drugiej strony gardziła drogimi klejnotami, zastępując je sztucznymi, w szczególności perłami. „Gabrielle uważała umiejętności oraz technikę rzemieślniczą za całkowicie odrębne od działalności artystycznej. Choć sama zawsze zdecydowanie oponowała przeciwko nazywaniu siebie artystką, pamiętamy też, że była kobietą paradoksu. W miarę jak mijał XX wiek, a rozróżnienie między artystą a rzemieślnikiem coraz wyraźniej się zacierało, Gabrielle zaczęła traktować takie podejście jako mylne oraz pretensjonalne i tym bardziej stanowczo twierdziła, że jest tylko rzemieślniczką, krawcową, nie artystką(..)Ubrania to nie tragedia ani obraz, lecz czarująca i efemeryczna kreacja, nigdy wiecznotrwałe dzieło sztuki”. Gabrielle miała wyjątkową osobowość, artystyczną, postępową. Całe swe życie łamała wyżej ustalone społecznie zasady bytu, ale jak widać jej zachowanie będące jak najbardziej naturalnym pomogło jej osiągnąć sukces. Nie wszyscy byli w stanie spędzać czas z „krawcową” ale Ci bardziej otwarci cenili jej osobę. Spotykała się z wybitnymi artystami, muzykami, poetami, sam Picasso był jej przyjacielem. „Jak wszyscy prawdziwi artyści, miała obsesje na punkcie rzeczywistości i funkcjonalności oraz ich osobliwej relacji z pięknem. Właśnie takie wyjątkowe miejsce szykowała dla siebie w świecie mody: dyskretny funkcjonalizm”. Wiedziała, że wytwór artysty nie może kojarzyć się z władzą, a przecież jej ubrania nie trafiały do osób biednych i były oznaką luksusu i ekskluzywności. Jej odzież kupowali zamożni i wpływowi właśnie po to, by pokazać są wyższość czy władzę. Był to istny paradoks, który odczuwała, projektowała coś co było proste i minimalistyczne, wygodne, łamiące jakieś panujące zasady czy zbliżające człowieka do bycie nie karykaturalną czy przesadnie wystylizowaną postacią, a jednak to wszystko i tak prowadziło do jednego-pokazania swej zamożności. Chanel była obsesyjnie zafascynowana młodością. Moim zdaniem charakteryzowała ją poprzez patrzenie na siebie. Jej młodość była twórcza i budująca nie destrukcyjna czy szalona. Przed osoba młodą świat stał otworem i to do młodych zdaniem Chanel świat należał. Fenomenem jej osobowości jest to, że pomimo tego, iż tak bardzo intrygowała społeczeństwo, miała bardzo silną osobowość, nigdy nie była buntowniczką, nie próbowała wyrażać swych racji, zadziwiała poprzez swą pracę, projektowanie. Nikomu niczego nie narzucała, a jej prace doceniały coraz większe tłumy. Myślę, że kluczem była jej naturalność. Ścinając włosy, zakładając szerszą sukienkę z opuszczonym stanem tali, odkrywającą kostki pokazywała siebie nie próbowała się usilnie wyróżniać. To samo robiła ze swymi miłościami, coraz to ktoś inny jej imponował, kogoś podziwiała i nie kryła się z tym. Sama to wszystko tłumaczyła słowami „Byłam samoukiem. Uczyłam się źle, chaotycznie. A mimo to gdy życie zetknęło mnie z tymi, którzy uchodzili za najwspanialszych i najbardziej błyskotliwych ludzi moich czasów, ze Stawińskim albo z Picassem, nie czułam się ani głupia, ani zawstydzona. To czego nie można się nauczyć, rozgryzłam sama(..) właśnie dzięki temu osiąga się sukces”. Była projektantką, dzisiaj osoby związane w jakikolwiek sposób z modą nie są uważane za osoby wybitne, artystów czy chociażby inteligentów. Dziś z bólem serca stwierdzam, że mówi się iż ktoś kto zajmuje się modą, poszedł na łatwiznę, nie nadawałby się do niczego innego itd. Może jest to spowodowane tym, że moda w obecnych czasach nie jest już twórcza a odtwórcza. Postać Coco powinna być przykładem nie tylko dla osób z modą związanych. Powinna być doceniona i znana jako dowód, że warto mieć ambicję, spełniać swe marzenia, zacierać wszelkie granice, a może po prostu być sobą i dążyć do spełnienia. Praca dla Coco nadal była ukojeniem i ucieczką, mówiła, że projektowanie daje jej energię. Myślę, że motywacje dawało jej to iż jej prace doceniały tłumy.

 

Bibliografia:
1.Bieńczyk Marek, Marek Bieńczyk o kolaboracji Francuzów, Wyborcza.pl, 29.09.2012, http://wyborcza.pl/1,115412,12558319,Marek_Bienczyk_o_kolaboracj i_Francuzow.html

2. Campbell A., Jej niezależny umysł, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004

3. Chaney Lisa, Coco Chanel Życie Intymne, 2012

4 .Curran D.J. ,Renzetti Claire M., Kobiety, mężczyźni, społeczeństwo, PWN, Warszawa 2005

5. Kinzel Rudolf, Królowie mody – Historia haute couture, Wiesława Moniak, Metrum, Wrocław, 1995

6. Mandal E., O naturze stereotypów męskości o kobiecości, „Kwartalnik Międzynarodowego Forum Kobiet”, Kobieta i Biznes 2001

7. Niezgoda Agnieszka , Coco Chanel, Polityka.pl, 4.11.2009 http://www.polityka.pl/historia/204518,1,coco-chanel.read

8. Picardie Justine, Chanel: Legenda i życie ,Katarzyna Karłowska, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2012

9. Vaughan Hal, Coco Chanel Sypiając z wrogiem, Hanna Pawlikowska-Gannon, Marginesy, Piaseczno, 2013

10. Wosińska W., Psychologia życia społecznego, wyd. GWP. Gdańsk 2004

11. pl.wikipedia.org/wiki/Coco_Chanel