Elegancja, wdzięk i pewność siebie, czyli dlaczego warto nosić biżuterię na co dzień

Kupno dobrej biżuterii jest inwestycją w siebie, na którą nieczęsto można sobie pozwolić. W związku z tym pokutuje przekonanie, że ozdoby ze szlachetnych kruszców przeznaczone są do noszenia tylko na specjalne okazje. Zmiana tego myślenia to pierwszy krok do wyzwolenia się z modowych stereotypów i wypracowania eleganckiego stylu.

Co kryje w sobie biżuteria?

Wydawałoby się, że biżuteria od zawsze była luksusem, bez którego można się obyć. Nic bardziej mylnego! Jej początki sięgają czasów prehistorycznych, kiedy to służyła nie tylko do ozdoby, lecz przede wszystkim do odganiania złych mocy i przyciągania dobrych duchów – nosił ją każdy, by nie ściągnąć na siebie nieszczęścia. Wierzono nawet, że niektóre kruszce leczą choroby. Dziś – choć dalecy jesteśmy od takich przekonań – również przypisujemy biżuterii wręcz cudotwórczą moc. Nosimy ją po to, by czuć się szykownie i stylowo, a czujemy się tak ze względu na drogocenność metali i kamieni szlachetnych, które są oznaką prestiżu i wysokiego statusu społecznego. Ich lśnienie przyciąga uwagę i budzi estymę. To jednak nie koniec tajemnych czarów rzucanych przez wartościowe ozdoby. Dzięki biżuterii modelujemy kształt sylwetki – długie wisiorki wyszczuplają, a kolie i masywne naszyjniki sprawiają, że chude ciała stają się nieco bardziej masywne i krągłe. Wiele mogą zmienić także kolczyki, które wpływają na wygląd twarzy (czynią ją smuklejszą, nadają regularnego kształtu bądź odwracają uwagę od drobnych niedoskonałości). Noszenie biżuterii dodaje więc pewności siebie, nadaje klasy i zwiększa siłę przebicia. To zaś jest nam potrzebne na co dzień, a nie tylko od święta.

Szyk powszedni, czyli slow fashion

Dobrej jakości biżuteria – podobnie jak mała czarna, ramoneska, biała koszula i wiele innych garderobianych klasyków – nigdy nie wychodzi z mody. Warto o tym pamiętać, aby nie zatracić się w kulturze konsumpcyjnej, która u swych podstaw ma dążenie do ciągłej zmiany, dostarczanie coraz to nowych bodźców i naśladowanie wzorców kreowanych przez media. Naprzeciw tej kulturze wychodzi trend slow fashion nakazujący, by zamiast ślepo podążać za modą, zaufać sobie oraz własnemu, indywidualnemu gustowi, a podczas zakupów stawiać na minimalizm i brać pod uwagę przede wszystkim wygodę. W slow fashion najważniejsze są dwie zasady: „mniej znaczy więcej’ i „lepiej raz, a dobrze”. Oznacza to, że w każdej szafie powinien znajdować się niewielki zestaw ubrań oraz dodatków, ale takich, które będą służyć przez lata i pasować do siebie tak, by można było z nich tworzyć różne stylizacje. Stawia się więc na jakość i oryginalność. Dotyczy to także doboru biżuterii, która jest nieodłącznym elementem codziennego looku. O klasie decyduje nie wystawność ozdób, a ich zgrabne dopasowanie do ubioru i osobowości. Filozofia slow fashion mówi, że lepiej mieć jedną wartościową rzecz, której przypisuje się wartość sentymentalną niż całą kolekcję tanich, nic nieznaczących błyskotek. W zgodzie z tą filozofią działa marka La Marqueuse, która oferuje swoim Klientom prawdziwe jubilerskie dzieła sztuki – wykonywane ręcznie i na niemasową skalę. Znajdują się wśród nich ozdoby zarówno dla zdecydowanych, odważnych kobiet (w kształcie pistoletu, granatu, ćwieka, nieśmiertelnika), jak i dla niepoprawnych romantyczek (w kształcie piórka, koniczyny, aniołka).